Weekend w Suwałkach – odkrywamy nieznane

Spędzając weekend w Suwałkach, możecie wyjechać z nich na chwilę i poznać okolicę. Suwalszczyzna kryje bowiem wiele tajemnic i pięknych miejsc, które warto odwiedzić. Postaramy się w tym tekście przybliżyć Wam kilka z tych, które ostatnio poznaliśmy.

Suwałki

Stolica Suwalszczyzny – polski biegun zimna – ma wiele atrakcji do zaoferowania. Poniżej znajdziecie kilka, czasami może niezbyt oczywistych, które chcielibyśmy Wam polecić.

Murale

Wizytę w stolicy Suwalszczyzny zaczniemy w dość niecodzienny sposób, bo od oglądania pięknych murali. Większość z nich znajduje się blisko siebie i w dość niedługim czasie można wszystkie je zobaczyć. A są tam np.:

  • Reksio – bohater jednej z najpopularniejszych kiedyś bajek dla dzieci
  • Marian Piekarski – upamiętnienie bohaterskiego harcerza walczącego w szeregach AK
  • Biblioteka ze smakiem – ciekawe propagowanie czytelnictwa
  • Pogodne Suwałki – promocja miasta
  • Leśne Stwory – znaleźliśmy się w zaczarowanym lesie
  • Rodzina Piłsudskich – Aleksandra i Józef Piłsudscy na ścianie
  • Suwałki Blues Festiwal – promocja jednej z większych imprez miejskich

Cmentarze

Kolejną atrakcją, choć właściwie ciekawostką, na którą chcielibyśmy zwrócić Waszą uwagę, jest kompleks… cmentarzy. Musicie bowiem wiedzieć, że Suwałki były jednym z najbardziej multikulturowych miejsc w Polsce. Dlatego praktycznie w jednym miejscu znajdziecie nekropolie aż siedmiu różnych wyznań. Robi to naprawdę niesamowite wrażenie. My lubimy spacery po nekropoliach, bo poza ciszą i spokojem z nich płynących można też podziwiać artyzm rzeźbiarzy. Czy też czytać ciekawie brzmiące epitafia, opisujące życie czasami całkiem nietuzinkowych postaci.

Najstarszy z nich to cmentarz rzymsko-katolicki, który został założony na przełomie XVIII i XIX wieku. Później powstawały w kolejności: ewangelicki (podzielony pomiędzy luteranów i kalwinów), prawosławny, żydowski (Niemcy podczas II wojny światowej zniszczyli macewy, które teraz są wmurowane w ścianę płaczu), mahometański i muzułmański (dzisiaj nie zostały już na nim żadne płyty nagrobne).

Gdy oglądamy nagrobki i mogiły, możemy zrozumieć, że wszelkie materialne pogonie, waśnie na tle rasowym czy narodowościowym tak naprawdę nie mają sensu. W końcu spoczniemy wszyscy w tej samej ziemi, zupełnie jak: Tatarzy z rosyjskiego garnizonu, Sybiracy, Żydzi z Suwałk czy młody 22-letni chłopak, który zginął podczas zamachu na World Trade Center 11 września 2001 r.

Maria Konopnicka – muzeum

No dobrze, zostawmy już zmarłych, niech spoczywają w spokoju, a my zabieramy Was do krainy bajek i fantazji. W tym celu poszliśmy na Plac Marii Konopnickiej, najwybitniejszej poetki okresu realizmu. Kobieta ta, o czym pewnie wielu z Was nie wie, była również niezłą skandalistką. Kochanków zmieniała jak rękawiczki i nie poprzestawała na jednej płci. Szokowała swoimi wypowiedziami na łamach pisma „Świt”, w którym pracowała. A jeden z jej adoratorów popełnił nawet samobójstwo, gdy odrzuciła jego zaloty.

Czemu o niej tu wspominamy? Maria Konopnicka urodziła się bowiem w Suwałkach i spędziła tam swoje wczesne dzieciństwo. Dziś spacerując ulicami tego miasta, można przejść się szlakiem turystycznym „Krasnoludki są na świecie”. Bo przecież cytując za poetką:

„Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie,
A ja przecież Wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie”.

Spędzając weekend w Suwałkach, nie mogliśmy ominąć również muzeum poświęconego Marii Konopnickiej. Mieści się ono przy ulicy T. Kościuszki 31, a cena biletu to tylko 5 złotych.

Sejny

Odwiedzając te rejony, nie chcieliśmy jednak zamykać się wyłącznie do stolicy regionu. Wybraliśmy się więc do niewielkiej miejscowości, która swego czasu miała bardzo duże znaczenie.

Sejny zostały założone w XVI wieku i prawie od samego początku były w posiadaniu dominikanów. To oni w pierwszych latach bytności na tych terenach wybudowali imponującą Bazylikę Przemienienia Pańskiego, a następnie klasztor przypominający twierdzę. Dbali też o rozwój tych ziem, a nie było to łatwe, bo zasiedlali je przedstawiciele wielu narodowości.

Tuż przy kościele na sporym placu, służącym również za parking, poustawiane są rzeźby. Wykonano je kilka lat temu w drewnie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie sposób w jaki to zrobiono. Międzynarodowi artyści zjechali do Sejn i za pomocą pił mechanicznych wyrzeźbili postaci ludzkie i anielskie.

Idąc dalej w kierunku centrum miasta, doszliśmy do zaniedbanego parku, w którym spotkaliśmy dwóch starszych panów. Opowiedzieli nam o historii tego miejsca. Zaczęli od będącej dzisiaj w ruinie fontanny, która jeszcze kilka lat temu budziła podziw. Jeden z jegomościów pochwalił się tym, że wpuścił nawet do niej rybki, które potem zachwycały mieszkańców. Drugi przypomniał, że kiedyś w tym miejscu stało jeszcze 21 zabytkowych straganów, w których prowadzono handel (niestety zostały one już rozebrane). Usłyszeliśmy również od nich historię dużego drewnianego budynku sądu, który znajdował się przy Bazylice, a który podczas II wojny światowej przez przypadek podpalili Niemcy. Doprowadziło to do pożaru dużej części miasta.

Kawałek dalej na głównym placu miasta spotkaliśmy starsze panie. Te z kolei wskazały puste miejsce na jego środku. Kiedyś stał na nim duży pomnik Braterstwa Broni i Matki Polki. Niestety z powodów politycznych został usunięty.

Nas jednak interesowały budynki znajdujące się trochę dalej. Pierwszym z nich była dawna szkoła hebrajska, w której znajduje się dzisiaj ośrodek kultury „Pogranicze”. Kawałek za nią mieszczą się dwie stare synagogi. Jedną z nich można zwiedzać. My niestety spóźniliśmy się 15 minut i pozostało nam ucałowanie klamki.

Nie udało nam się również odwiedzić Muzeum Ziemi Sejneńskiej, gromadzącego bogate zbiory zebrane przez dominikanów oraz pochodzące z dawnej siedziby biskupstwa w Sejnach. Oprócz nich można oglądać tam również kolekcję numizmatów, polskiej wojskowości oraz zbiory archeologiczne regionu suwalskiego.

Trójstyk granic

Na weekend w Suwałkach mieliśmy zaplanowane jeszcze odwiedzenie miejsca, w którym zbiegają się trzy granice państwowe – polska, litewska i rosyjska. Przebiega przez nie również Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo.

W tym celu musieliśmy udać się do Wisztyńca, gdzie zostawiliśmy samochód, a następnie pomaszerowaliśmy kilkaset metrów, aby stanąć przed dużym słupem granicznym. Informacja widniejąca obok mówiła, że można fotografować wyłącznie w dwóch kierunkach (polskim i litewskim). Rosja nie wyraża zgody na robienie zdjęć swojego terytorium. Nikt tymi zakazami jednak się nie przejmował, więc i my nie zamierzaliśmy. Dlatego też możecie podziwiać nasze zdjęcie przy monumencie granicznym.

Stańczyki

Z trójstyku granic już bardzo blisko do kolejnej atrakcji, którą zaplanowaliśmy na weekend w Suwałkach. Mosty w Stańczykach, bo to one nią były, zostały wybudowane w stylu przypominającym rzymskie akwedukty. A skoro tak, to nie mogliśmy ich pominąć na swojej drodze, tym bardziej że dzień wcześniej na I Wigierskim Festiwalu Podróżniczym opowiadaliśmy o naszej tegorocznej podróży do Włoch.

Pierwszy z gigantycznych (najwyższych w Polsce) wiaduktów wybudowano przed I wojną światową, drugi już w okresie międzywojennym. Nad niewielką rzeczką Błędzianką na wysokości ponad 30 m przerzucono tory kolejowe. Dziś już po nich nie zostały ślady, ale na początku XX wieku były jednym z ważniejszych szlaków kolejowych. To właśnie tamtędy przewożono m.in. materiały do budowy głównej kwatery Adolfa Hitlera – Wilczy Szaniec (już niedługo znajdziecie i o niej tekst).

Budowla robi naprawdę niesamowite wrażenie, szczególnie podziwiana z dołu. Choć osoby z lękiem wysokości nie powinny raczej podchodzić do jej górnej krawędzi. Tym odważnym natura podsuwa przepiękne widoki.

Weekend w Suwałkach uważamy za bardzo udany. Jego początek opisaliśmy w tekście Okolice Suwałk – Wigierski Park Narodowy. W naszych głowach zrodziły się już plany, aby przybliżyć Wam inne atrakcje tego regionu. Wybierzcie się z nami nad Kanał Augustowski.

11 Comments

  1. Murale wyglądają super, moj ulubiony to Reksio. Przy Stańczykach byłam lata temu pod jakiegoś wyzwania na obozie harcerskim ?

  2. Na pewno sporo się tam zmieniło, ostatnio odwiedziłam te rejony przy okazji rejsu po Mazurach jakieś 27 lat temu ….. potem raz , ale tylko przelotem na Łotwę . Koniecznie trzeba bezie zawitać kiedyś na dłuzej ….

Powiedz nam, co sądzisz o tym artykule