Zaczęły się wakacje i wielu z Was zastanawia się, gdzie wyjechać, aby dobrze wypocząć i złapać trochę sił przed kontynuacją pracy czy nauki. Jeśli lubicie jeziora i lasy, aktywny wypoczynek i spotkania z naturą, to okolice Suwałk będą dla Was cudownym miejscem relaksu.
Wigierski Park Narodowy
Mieliśmy ostatnio okazję poznać mało odkryty dla nas rejon Polski, który wielu uważa za część Mazur, choć tak naprawdę nią nie jest. Wigierski Park Narodowy rozciąga się wokół jednego z najgłębszych (73-74 m) jezior w Polsce – Wigier. Niedaleka odległość od Suwałk powoduje, że jest to miejsce niezwykle atrakcyjne turystycznie. Ścisłej ochronie podlega jedynie niewiele ponad 10% terenów należących do Parku. Pozwala to, oczywiście w sposób rozsądny i przemyślany, cieszyć się wszystkimi jego walorami naturalnym.
Atrakcje okolicy
Okolice Suwałk to tereny, które wiele oferują. Żeglarze czy kajakarze będą zachwyceni. Mogą popływać po jeziorze znajdującym się w pierwszej 10-tce największych akwenów w Polsce. Miłośników wycieczek pieszych i rowerowych ucieszy na pewno informacja o tym, że przygotowano dla nich około 190 km szlaków lądowych ciągnących się poprzez łąki, lasy i brzegami jezior. Chętni podpatrywać przyrodę będą mogli zasadzić się z aparatem na przedstawicieli fauny polskiej. Na tym niewielkim terenie znajdują się siedliska dla prawie 50% zwierzęcych mieszkańców naszego kraju.
Jeśli chcielibyście poznać bliżej te okolice Suwałk, to przygotowano również ścieżki edukacyjne, którym nadano odpowiednie nazwy. I tak są to np.:
- „Płazy” – długość około 4 km, na której dowiecie się o życiu: kumaka, grzebuszki, żab moczarowej, jeziorkowej czy trawnej, poznacie też traszkę zwyczajną
- „Jeziora” – długość około 5 km, na zamieszczonych przy niej tablicach są informacje o jeziorze Wigry, torfowiskach, subborealnym borze mieszanym, Jeziorze Długim, porostach, drzewach i krzewach oraz o Sucharze Wielkim
- „Samle” – długość około 5 km, biegnie w pobliżu jezior: Samle Duże, Samle Małe, Gałęziste, Białe Pierciańskie, Królówek, przeczytacie tam o niezwykłej historii ukrywającego się w leśnej ziemiance pana Wacława Łukowskiego oraz dowiecie się o życiu bobrów i ich wpływie na ekosystem
- „Las” – długość 1,5 km, na tym krótkim odcinku poznacie bory, lasy, historię bartnictwa, życie mrówek i gadów tych regionów
- „Suchary” – długość 2,5 km, przeczytacie o tym czym są suchary, jakie tropy mają różne zwierzęta, jak rozpoznać drzewa i krzewy, a wszystko to w pięknych okolicznościach przyrody
- „Puszcza” – długość prawie 4 km, zobaczycie stanowiska archeologiczne z epoki kamienia łupanego, kamedulską smolarnię, duże torfowisko czy staniecie nad Czarną Hańczą, którą zamieszkują m.in. wydry, piżmaki i bobry.
Co nas spotkało
My korzystając z uprzejmości organizatorów I Wigierskiego Festiwalu Podróżniczego, wybraliśmy się m.in. na:
- Rejs łodzią „Leptodora II” – jest to o tyle ciekawa wyprawa, że pojazd ten posiada przeszklone dno, przez które można podziwiać podwodne życie Wigier
- W ramach popołudniowego relaksu wypożyczyliśmy łódkę wiosłową, którą wypłynęliśmy na jezioro
- Wzięliśmy udział w spływie kajakowym zorganizowanym przez Arka i Agatę z bloga Smaczne Podróże
- Zrobiliśmy ok. 13 km pieszymi szlakami podziwiając faunę i florę okolicy.
Stary Folwark
Podczas całego naszego pobytu w Wigierskim Parku Narodowym nocowaliśmy w małej wsi o nazwie Stary Folwark. Jest to jedno z najbardziej lubianych przez mieszkańców Suwałk kąpielisko. I chodź położone jest tuż przy jednej z głównych dróg, to zapewniamy Was, że powietrze przefiltrowane przez otaczające je lasy jest czyste i dobrze się nim oddycha. Malina, bo tak nazywała się nasza kwatera, znajduje się kilka kroków od miejsca, które każdy powinien odwiedzić, a już na pewno, gdy przyjedziecie tam z dziećmi.
Muzeum Wigier to budynek, gdzie poza oglądaniem bardzo ciekawej ekspozycji, związanej z historią i przyrodą otaczających to miejsce rejonów, można w sposób łatwy i przyjemny nauczyć się wiele o naturze. Specjalnie dla zwiedzających przygotowano interaktywne zabawy i zgadywanki. Podczas nich poznajemy tropy zwierząt, odgłosy natury, wygląd zamieszkujących ten region kręgowców i roślin. Wszystko w niezwykle przyjemnej i miłej atmosferze.
Po salach Muzeum oprowadza nas audio przewodnik, włączający się odpowiednio do pomieszczeń, które odwiedzamy. Nam spodobało się jeszcze zejście „pod wodę” w dużym batyskafie, gdzie na ekranach mogliśmy oglądać życie pod taflą jeziora.
Coś dla podniebienia
Gdy już zgłodnieliśmy, chodziliśmy na posiłki do restauracji Pod Sieją. Powiemy Wam szczerze, bardzo miło się zaskoczyliśmy. Kucharza mają tam przedniego, a deser w jego wykonaniu skradł nasze serca. Polecamy Wam gorące maliny z lodami, rozkruszonymi herbatnikami i lodami. Dla nas majstersztyk sztuki kulinarnej. Smakosze lokalnych browarów znajdą tam też niejedną gratkę dla siebie.
Wigry
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, jednego dnia popłynęliśmy na spływ kajakowy. W czasie jego trwania zawitaliśmy do wsi Wigry. Znajduje się tam wybudowany ponad 350 lat temu klasztor kamedułów. Nie było to byle jakie miejsce, a jeden z najbogatszych klasztorów w Europie. Zakonnicy, którzy otrzymali od króla rozległe tereny, prowadzili bardzo intensywne działania gospodarcze. Zakładali wsie, pozyskiwali rudy metali, a nawet produkowali szkło. I tak to się toczyło aż do przełomu XVIII i XIX wieku, kiedy to skonfiskowano majątek i nastąpiła kasacja zakonu.
Dzisiaj, kiedy miejsce to wróciło po długim czasie w posiadanie kościoła, poza zwiedzaniem zabytkowych wnętrz można w budynku zwanym Domem Królewskim zjeść obiad. W dawnych eremach zakonnych możecie wynająć pokój (obecnie są w remoncie).
Legenda o zakonniku
Okolice Suwałk to również legendy jedna z nich mówi o tym, skąd w jeziorze Wigry znalazły się sieje. A było to tak.
Pewnego razu niezwykle ambitny i zadufany w swoje umiejętności kucharz klasztorny spytał opata, czego ten chciałby spróbować na obiad. Przełożony chwilę pomyślał i chcąc utrzeć kucharzowi nosa powiedział, że życzy sobie, aby podano sieję. Nie było to zadanie w tamtych czasach łatwe. Ryby te nie występowały w otaczających jeziorach, a najlepsze podawano na stołach we Włoszech. Zmartwił się kucharz i zaczął wyrywać sobie resztki włosów z głowy. W końcu powiedział, że podpisałby pakt z diabłem, aby móc zrobić ten obiad.
Długo nie trzeba było czekać, w końcu droższa czartowi dusza kapłana niż zwykłego wieśniaka. Bies pokazał się w chmurze dymu i siarki i obiecał, że dostarczy sieję prosto z Włoch. Zakonnik podpisał cyrograf własną krwią i poszedł spać. Męczył się jednak okrutnie, więc wstał i wyznał opatowi prawdę. Ten pobiegł szybko do dzwonnicy, a gdy diabeł wracał nad ranem i leciał już nad Wigrami, zaczął bić w dzwony kościelne. Te jako poświęcone były szatanowi niemiłe i musiał zawrócić. Kiedy jedno z uderzeń zabrzmiało szczególnie dobitnie, wypuścił ze swoich szponów włoską sieję. Wpadła ona do jeziora i się rozmnożyła. Od tamtej pory pełno w okolicy tych przepysznych ryb.
Co zjeść w Wigrach?
Wracając z klasztoru, trochę zgłodnieliśmy. Zanim popłynęliśmy dalej, postanowiliśmy skosztować miejscowego specjału. Są nim „pierogi wigierskie” pani Teresy Biziewskiej. Sprzedaje je ona wraz z mężem w oddalonej o około 400 m od klasztoru budzie kempingowej. Ich smak to istne niebo w gębie. Zarówno my, jak i nasi znajomi nie mogliśmy się nachwalić. Można też u nich zamówić jeden z największych przysmaków tych terenów – sękacz.
Po powrocie do Starego Folwarku udaliśmy się na drugi etap prelekcji Wigierskiego Festiwalu Podróżniczego. Kolejnego dnia już sami mieliśmy wyruszyć w okolice Suwałk na dalsze poznawanie regionu. Ale o tym przeczytacie w tekście Weekend w Suwałkach – odkrywamy nieznane.
Mamy w Polsce przepiękne zakątki, gdzie w fantastyczny sposób łączy się przyroda z historią. Byłam (na wycieczce) w tamtym rejonie kilka lat temu, zwiedzaliśmy, oglądalismy, podziwialiśmy… 🙂
Świat jest piękny, wystarczy tylko szeroko otworzyć oczy i już można cieszyć się tym, co nas otacza.
Pięknie i mądrze powiedziane. Oczyma pięknej duszy patrzy się na świat z zachwytem.
Jak miło czyta się o swoim regonie nie na swoim blogu :D.
Jak to miło, gdy po takim regionie oprowadza ktoś, kto z niego pochodzi ?
Też tak uważam, można wtedy zobaczyć mniej znane miejsca :).
Piękne widoki. Chyba zaraz zacznę się pakować 🙂
Nie czekaj, ma być coraz lepsza pogoda ?
Te rejony Polski są jeszcze dla mnie nieodkryte 🙂 ale jest zielono, spokojnie, spodobałoby mi się 🙂
Zawsze jak spoglądam na takie relacje to dochodzi do mnie, jak słabo znam swój kraj. Od jakiegoś czasu marzy mi się kamper i taka długa droga po kraju! Wpadłbym także i tutaj.
Czasami patrząc w dal nie zauważamy tego, co jest blisko ?
Te trawy Wigierskiego Parku Narodowego wyglądają obłędnie. I pomyśleć, że z szeroko pojętych okolic muzurskich jedynie Mrągowo jako tako liznąłem. Może kiedyś nadejdzie czas na więcej 😉
Stanowczo polecamy te rejony ? Nie dość, że jest pięknie to jeszcze jest co robić ?
Ja słyszałam, że okolice Suwałk to jeden z najpiękniejszych regionów :-)) i o Wigry też wiele słyszałam dobrego, a jak widzę takie sielskie obrazki z konikami i kajakami, to aż się chce! Chce się zaznać tej sielskości :-))
To nie masz co czekać, tylko się pakuj i jedź w te rejony – warto ?
[…] Okolice Suwałk – Wigierski Park Narodowy […]
Przyda się, celujemy wiosną w północno wschodnie rubieże Polski, warto o nich mówić ?
Cieszymy się, już niedługo na blog trafi kilka innych ciekawych miejsc z Polski północno-wschodniej ?