Cmentarz Łyczakowski we Lwowie jest jednym z najważniejszych miejsc ukazujących silne polskie korzenie tego miasta. Spacerując pomiędzy mogiłami możemy sporo dowiedzieć się o historii i ludziach, którzy mieszkali tam przed wojną. Zapraszamy Was na poważne opowieści z krypty.
Cmentarz Łyczakowski – historia
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie jest jednym z najstarszych obecnie istniejących europejskich cmentarzy. Młodsze od niego są Rakowiecki w Krakowie, Powązki w Warszawie czy też Pere-Lachaise w Paryżu. Nekropolia ta powstała w 1786 roku na miejscu wcześniejszego cmentarza na którym chowano zmarłych na dżumę. O jego wielkości może zaświadczyć ilość pochowanych tam osób – ponad 300 tys.
Po II wojnie światowej, kiedy w związku ze zmianą granic większość Polaków została wysiedlona ze Lwowa, na Cmentarzu Łyczakowskim zaczęto chować Ukraińców. Niestety czasami przez nieuwagę, a czasami wręcz specjalnie niszczono „polskie” groby. Te najważniejsze jednak zostały i spacerując alejkami lwowskiej nekropolii co rusz natrafiamy na swojsko brzmiące nazwiska.
Zajrzyjcie tam dopóki jeszcze są. Mimo, że Cmentarz Łyczakowski uznawany jest za muzeum, to władze Lwowa zdecydowały, że nagrobki nie są zabytkami, więc można je niszczyć, aby zrobić miejsce dla kolejnych „mieszkańców” nekropolii.
Pole Marsowe we Lwowie
Idąc w kierunku Cmentarza Łyczakowskiego zajrzeliśmy najpierw na Pole Marsowe. Jest to miejsce położone tuż obok granicy nekropolii. Początkowo pochowani byli tam żołnierze, którzy zginęli w czasie I wojny światowej. Byli wśród nich Polacy, Niemcy, Ukraińcy oraz przedstawiciele jeszcze kilku innych narodowości. Po II wojnie światowej radzieckie władze nakazały ekshumację i umieszczenie ich w mogile zbiorowej.
Miejsce to było potrzebne, aby uczcić bohaterskich sołdatów Armii Czerwonej, a następnie członków NKWD, którzy ginęli w walkach z bojownikami Ukraińskiej Armii Powstańczej. Oficjalnie mówi się o pochowaniu tam ponad 3400 osób, choć historycy ciągle się o to spierają.
Przechodząc tamtędy zwróciliśmy uwagę na monument przedstawiający Order Wojny Ojczyźnianej (odznaczenie nadawane bohaterom II wojny światowej).
Patrząc na to miejsce można zadumać się nad tym, jak wichry historii potrafią poruszyć nawet tych, którzy odeszli już na wieczny spoczynek. Bo pamiętać należy, że historia należy do tych, którzy zwyciężają. Nie inaczej było i w tym miejscu.
Po chwili rozmyślań ruszyliśmy dalej i minęliśmy bramę na Cmentarz Łyczakowski. Za wstęp na tę nekropolię trzeba uiścić opłatę w wysokości 50 hrywien (niecałe 10 zł), jeśli chcecie robić zdjęcia musicie wykupić dodatkowy bilet. Nie są to duże kwoty więc nie musicie się przejmować, że przepłacicie.
Polacy na Cmentarzu Łyczakowskim
Biorąc pod uwagę, że przed II wojną światową ludność polska stanowiła 70% ogółu mieszkańców Lwowa nie ma się co dziwić, że Cmentarz Łyczakowski, kryje mogiły wielu Polaków. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Maria Konopnicka
Jeden z pierwszych grobów, na które się natknęliśmy należy do Marii Konopnickiej. Należąca do najwybitniejszych polskich pisarzy twórczyni zmarła w 1910 roku we Lwowie. Na jej pogrzeb przyszło ponad 50 tys. osób. W pogrzebie nie uczestniczyli duchowni, ale nie można się temu dziwić, skoro będąc wierzącą chrześcijanką jawnie potępiała instytucję kościoła katolickiego. Jednego z biskupów szczerze ubodły jej słowa skierowane do córki – „O, zgnilizna sama te klechy!”
Na cokole grobu Marii Konopnickiej wyryto napis:
„…Proście wy Boga o takie mogiły,
Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości,
Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły
Na dzień przyszłości..„
Gabriela Zapolska
Kolejną polską artystką, której grób znajdziecie niedaleko mogiły Marii Konopnickiej jest Gabriela Zapolska. Jej powieści weszły do kanonu lektur szkolnych, choć w czasach sobie współczesnych spotykała się z liczną i dość ostra krytyką. Zarzucano jej niemoralność, lubieżność i ordynarność, zwracano też uwagę na zmienność stylu i jakości utworów.
Co do tego ostatniego, to niewątpliwie wpływ na to miało to, że pisarstwo nie było jej głównym zajęciem. Przez wiele lat swojego życia skupiała się na karierze aktorskiej, a wiele tekstów pisała nie z serca, a na specjalne zamówienia.
Władysław Bełza
Przedstawicielem polskiej twórczości przełomu XIX i XX wieku, który spoczywa na Cmentarzu Łyczakowskim, jest Władysław Bełza. Człowiek ten był wielkim patriotą i piewcą polskości. Założył też w 1882 roku organizację oświatową „Macierz Polska”. Jeśli nie możecie przypomnieć sobie co napisał, to Wam przypomnimy. Do niego należą słowa:
„Kto Ty jesteś?
Polak mały,
Jaki znak Twój,
Orzeł biały…”
jak również:
„Ojców naszych ziemio święta,
Ziemio wielkich cnót i czynów,
Tyś na wskroś jest przesiąknięta,
Krwią ofiarną twoich synów”.
Konstanty Julian Ordon
Kolejnym polskim patriotą, którego grób znajdziemy przemierzając Cmentarz Łyczakowski we Lwowie, jest Konstanty Julian Ordon. Zgodnie ze strofami utworu Ordon poległ wysadzając redutę – nie była to prawda. Mickiewiczowski bohater wyemigrował bowiem i żył na obczyźnie. Jego życie nie było jednak usłane różami. Nasz wieszcz przyczynił się do jego „sławy”, która w końcu doprowadziła go do silnej depresji, w wyniku której popełnił samobójstwo.
„Nam strzelać nie kazano. – Wstąpiłem na działo
I spojrzałem na pole; dwieście armat grzmiało…”
„…Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona –
Karząc plemię zwycięzców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę”.
Seweryn Goszczyński
W opisywanej przez nas części cmentarza swoje miejsce znalazł również Seweryn Goszczyński. Zwany był polskim wieszczem czarnego romantyzmu. Jego wiersze nawiązują do zdarzeń historycznych wstrząsających naszym krajem.
„I konające potępieńca oczy,
Gdy je śmierć grzeszna pod swe bielmo toczy,
Już oblężone katów piekła zgrają,
Piekielnych krain witane już cieniem –
Nic groźniejszego widzieć nie zdołają
Przed ostatecznym na wieki zgaśnieniem”
Wiersz „Zamek Kaniowski” odnosi się on do zdarzeń, które działy się w drugiej połowie XVIII wieku. Wtedy to ruscy chłopi i Kozacy wystąpili zbrojnie przeciwko szlachcie polskiej, żydom i ustalonym prawom społecznym. Dochodziło do masowych morderstw, rzezi i pogromów. Powstanie zostało stłumione dopiero przez wojska polskie i rosyjskie, niestety przyniosło łzy do wielu domów. Liczbę zabitych szacuje się na znacznie ponad 100.000 ofiar.
Antoni Durski i Michał Michalski
Zostawmy już może wielkich pisarzy, niech swoje anielskie dzieła tworzą w spokoju ducha, my ruszamy dalej. Spacerując alejkami natknęliśmy się na wysoką stelę na szczycie której dumnie, z rozpostartymi skrzydłami przysiadł sokół. Był to grób Antoniego Durskiego jednego z głównych założycieli Sokolstwa Polskiego. Organizacji, która z założenia była towarzystwem gimnastyczno-sportowym. Dość szybko jednak przerodziła się w narodową organizację polityczną, zrzeszającą patriotów w różnym wieku i z różnych warstw społecznych.
Członkiem tego ugrupowania był również Michał Michalski. Człowiek, będący z wykształcenia kowalem. Brał udział w Powstaniu Styczniowym, a później został radnym, posłem, a nawet prezydentem Lwowa.
Oswald Balzer
Kawałek dalej zobaczyliśmy zdawałoby się betonowe mury wsparte na dwóch kolumnach. Umieszczona tam tablica informowała: Oswald Balzer, profesor uniwersytetu, dyrektor archiwum AGZ, założyciel Towarzystwa Naukowego we Lwowie.
Gdy zbieraliśmy materiał do tego tekstu dowiedzieliśmy się, że człowiek ten reprezentował Galicję w wygranym sporze z Węgrami o… Morskie Oko. Zresztą to właśnie na pamięć tamtych wydarzeń jedna z dróg z Zakopanego do Morskiego Oka nazwana została jego nazwiskiem.
Antoni Kurkowski
Kto bardziej związany jest z cmentarzem niż właściciel zakładu pogrzebowego. Na przełomie XIX i XX wieku najbardziej znaną we Lwowie tego typy firmą usługową była Concordia. Antoni Kurkowski zwany Lwowskim Charonem, wyrobił sobie renomę zaangażowaniem, jakie wkładał w „obsługę” ludzi podążających w ostatnia drogę. Jego zakład jako pierwszy we Lwowie był czynny całą dobę, a jakość usług porównywano do najlepszych tego typu przedsiębiorstw europejskich.
Jurek Bitschan
Wśród wielu grobów odnaleźliśmy symboliczną mogiłę Jurka Bitschana. Znajduje się ona w miejscu, gdzie dosięgły go kule (ciało spoczywa na części cmentarza zwanej Orlętami Lwowskimi). Ten dzielny, niespełna czternastoletni chłopiec (choć duchem mężczyzna) poległ podczas polsko-ukraińskich walk o Lwów w 1918 roku. Miał wielkiego pecha, dzień później miasto znalazło się już w całości w rękach Polaków.
O jego bohaterstwie i śmierci powstała piosenka harcerska:
„Mamo najdroższa! Bądź zdrowa!
Do braci idę w bój.
Twoje uczyły mnie słowa,
nauczył przykład Twój.
Pisząc to Jurek drżał cały,
Już w mieście walczy wróg.
Huczą armaty, grzmią strzały,
Lecz Jurek nie znał trwóg…”
„…Rwie się, lecz pada na nowo…
– Ach, mamo, nie płacz, nie!…
Niebios przeczysta Królowo!
Ty dalej prowadź mnie…
Żywi walczyli do rana,
Do złotych słońca zórz –
Ale bez Jurka Bitschana,
Bo Jurek spoczął już…”
(tyt. Ballada o Jurku Bitschanie)
Historie na grobach pisane
Na całym Cmentarzu Łyczakowskim znajduje się wiele takich miejsc, w których historia opowiadana jest przez nagrobki. Tych kilka, o których wspomnieliśmy powyżej, jest tylko przyczynkiem do dalszego poznawania przeszłości Lwowa.
Na zdjęciach, które dołączamy do tego tekstu znajdziecie kolejnych ludzi i ich historie. Poszukajcie choćby: Antoniego Stefanowicza (artysta malarz, naczelnik wydziału kuratorium polskiego, który został odznaczony orderem Polonia Restituta), Honoraty Borzęckiej (znana ze swojej dobroczynności córka Podstolego Wielkiego Koronnego Rzeczpospolitej), czy gen. Jana Marcina Korwina Wysockiego (m.in. obrońca Płocka z 1920 roku, czasu gdy „czerwoni Kozacy” wyżynali w pień mieszkańców, gwałcili kobiety, nie oszczędzając nawet pacjentów i personelu szpitala).
Czytajcie nagrobki i szukajcie odpowiedzi, a my zabierzemy Was do kolejnych miejsc, które odkrył przed nami spacer przez Cmentarz Łyczakowski.
Cmentarz Obrońców Lwowa
Cmentarz Obrońców Lwowa, będący częścią Cmentarza Łyczakowskiego, mieści na swoim terenie mogiły nie tylko obrońców miasta. Znajdują się na nim mogiły poległych w wielu bitwach tzw. Małopolski Wschodniej obejmującej swoim zasięgiem również Tarnopol, czy Stanisławów. Najważniejszymi jego częściami są z jednej strony katakumby i wznosząca się nad nimi kaplica, a z drugiej Pomnik Chwały. Spacerując pomiędzy nimi dowiadujemy się, że w walkach uczestniczyli nie tylko Polacy, ale również przedstawiciele innych narodów, nawet Brytyjczycy, czy Francuzi.
Cmentarz Strzelców Siczowych
Cmentarz Łyczakowski posiada również wydzielony teren zwany Cmentarzem Strzelców Siczowych. A kim byli Strzelcy Siczowi? To regularne odziały wojskowe Ukraińskiej Republiki Ludowej. Walczyły one o autonomię swojego państwa z bolszewikami oraz białymi kozakami gen. Antona Denikina.
Po pewnym czasie armia postanowiła zawrzeć przymierze z Polakami. Gdy dowodzący nią Symon Petlura udał się na rozmowy z Józefem Piłsudskim, nasi rodacy złamali rozejm i internowali Ukraińców.
Dziś na tej części cmentarza znajdziecie też nowe mogiły, wiele ze zdjęciami pochowanych tu ludzi. Są to ofiary najnowszych walk, które trwają do dzisiaj na wschodzie Ukrainy.
Mamy nadzieję, że nasz spacer przez Cmentarz Łyczakowski we Lwowie zainteresował Was i zachęciliśmy Was do odkrywania historii zapisanej na nagrobkach. Na naszym blogu znajdziecie jeszcze kilka relacji z wizyt na ważnych cmentarzach europejskich i polskich.
Stare cmentarze mają w sobie magię…
Bardzo lubię je odwiedzać
Cmentarz Łyczakowski po raz pierwszy odwiedziłem w tym roku i żałuję, że zwiedzanie było pod nadzorem (i w czasie wyznaczonym przez) przewodnika. Miejsce to warto odwiedzić na własną rękę i zwiedzić swoim tempem.
Łyczakowski jest tak bogaty w różne ludzkie historie, że można by zwiedzać go nawet wiele dni.
Ten cmentarz to raj dla fotografów!
To kolejny powód, dla którego tam poszedłem 🙂
Cmentrze – śpiące miastecza z historii przesłaniem. Fajnie się czytało wiersze i spacerowało między dziełami z serca ofiarowanymi.
Dziękuję 🙂 Dla mnie cmentarze, szczególnie te starsze to nie tylko kamienne płyty. To unoszące się w powietrzu historie ludzi.
[…] wybraliśmy się tam na piechotę z Cmentarza Łyczakowskiego. Jest to odległość około 1,5 kilometra, więc spacer nie był długi, ale za to bardzo […]