Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy po przyjeździe na Ukrainę był skansen we Lwowie. „Szewczenkowski Gaj” jest bardzo ciekawym miejscem i można dużo się tam dowiedzieć. Dlatego też chcemy zabrać Was w tę podróż w czasie i pokazać piękno dawnej Ukrainy. Według nas jest to jeden z ważniejszych punktów na liście atrakcji Lwowa.
Szewczenkowski Gaj
Na muzeum architektury ludowej i życia codziennego, zarówno mieszkańcy, jak i turyści mówią po prostu – Skansen we Lwowie. Miejsce to oficjalnie powstało w 1971 roku, aby zachować i pokazywać zabytki architektury i etnografii Zachodniej Ukrainy. Jednak jego początków należy doszukiwać się na początku XX wieku, kiedy to zaczęto zwozić stare chałupy i ich wyposażenie.
Obecnie jest to jedno z największych w Europie muzeów na wolnym powietrzu, a jednocześnie ulubione miejsce spotkań i rekreacji dla mieszkańców Lwowa. Często odbywają się tam imprezy i festiwale o charakterze ludowym. W skansenie można też usłyszeć dawną muzykę regionu, oraz zajrzeć do „domów” ludzi żyjących w minionych wiekach.
Jak dojechać pod skansen we Lwowie?
Biorąc pod uwagę, że jest to jedno z ulubionych miejsc spotkań, nie ma się co dziwić, że i dojazd z różnych części Lwowa nie jest skomplikowany. Najprościej, oczywiście jeśli nie posiadacie własnego środka lokomocji, będzie wsiąść w tramwaj linii 2, 7 lub 10. Można też skorzystać z szerokiej gamy busów dowożących w to miejsce.
My wybraliśmy się tam na piechotę z Cmentarza Łyczakowskiego. Jest to odległość około 1,5 kilometra, więc spacer nie był długi, ale za to bardzo przyjemny.
Zwiedzanie skansenu we Lwowie
Wejście na teren Muzeum architektury ludowej i życia codziennego jest biletowane. Wstęp nie jest jednak drogi wystarczyło zapłacić 50 hrywien i już mogliśmy przez cały dzień cieszyć się atrakcjami tego miejsca.
Skansen we Lwowie jest miejscem przyjaznym całym rodzinom. Nie tylko miłośnicy historii czy architektury znajdą tam coś dla siebie. Większość zabudowań ma swojego opiekuna. Każdy z nich ubrany jest w historyczne stroje, odpowiadające przeznaczeniu budynku, który pilnuje.
Mnogość obsługi, często zajmującej się nie tylko turystami, a również dbaniem o wygląd „przydomowych” ogródków powodowała, że skansen zdawał się żyć. Czasami pomiędzy zabudowaniami przemykały koty, czy psy, natknęliśmy się też na stado kóz, a na drzewach śpiewały swoje poranne trele ptaki. Istna sielska i anielska wieś.
Całość terenu podzielono na grupy etniczne zamieszkujące Zachodnią Ukrainę. I tak dowiedzieliśmy się sporo o życiu: Bojków, Łemków, Hucułów, mieszkańców Wołynia, Podola, Polesia, Bukowiny, Pokucia, Zakarpacia oraz Ziemi Lwowskiej.
Obsługa bardzo chętnie dzieliła się z nami swoją wiedzą, a co więcej pokazała nam kilka ciekawych zastosowań „tajemniczych” dla nas przedmiotów. Jeśli zamierzacie spędzić więcej czasu w Szewczenkowskim Gaju, to wybierzcie się na warsztaty, które organizuje muzeum.
Natomiast miłośników sztuki ucieszą na pewno wystawy prezentujące dokonania artystów ludowych. Jeśli natomiast chcielibyście popróbować swoich sił w strzelaniu z łuku czy wiatrówki, to też nie będzie z tym problemu.
Po trzech godzinach zwiedzania trochę zgłodnieliśmy, skorzystaliśmy więc z oferty gastronomicznej oferowanej przez skansen we Lwowie. Dania przygotowane na starej kuchni opalanej drewnem smakowały nam wybornie. Tak pokrzepieni mogliśmy ruszyć na dalsze poznawanie miasta.
Jeśli interesują Was europejskie skanseny, to zajrzyjcie do innych naszych tekstów o tego typu miejscach. Linki znajdziecie tutaj.
Bardzo urokliwe miejsce.
Można tam odpocząć, a przy okazji poznać kawałek historii i folkloru 🙂
Zawsze z przyjemnością cię czytam. Ukraina to moje ostatnie marzenie , a zwłaszcza ten skansen
Ten skansen jest faktycznie bardzo ciekawym miejscem 🙂 Pamiętaj marzenia trzeba spełniać 🙂
[…] Miejsce to przypominało nam lwowski Szewczenkowski Gaj – jeden z największych europejskich skansenów. Możecie o nim poczytać w tekście Skansen we Lwowie – podróż w czasie. […]