Budapeszt w jeden dzień można zwiedzić, ale nie poznać. Co warto zobaczyć w stolicy Węgier, która co roku konkuruje z Warszawą o jedną z czołowych pozycji wśród najludniejszych stolic Europy? Atrakcji jest wiele, postaramy się Wam przybliżyć te według nas najciekawsze.
Wzgórze Gellerta
Pierwsze kroki naszej podróży przez Budapeszt w jeden dzień skierowaliśmy na wzgórze Gellerta. W tym miejscu już w I wieku n.e. osiedlili się Celtowie, a burzliwa historia zawiała tam także Rzymian, Hunów, Ostrogotów, Longobardów, Awarów, Słowian, a na końcu Węgrów.
Autokar podwiózł nas prawie na sam szczyt wzgórza. Już po wyjściu z autobusu naszym oczom ukazał się widok na powstałą w XIX wieku cytadelę. Jej fundatorami i wykonawcami byli książęta Habsburscy, obawiający się buntów ze strony mieszczan.
Obok niej dumnie pręży się Pomnik Wolności, skierowany swoim frontem w kierunku Dunaju i pozostałej części miasta. Przedstawia kobietę trzymającą nad głową liść palmowy (podobno początkowo miało to być skrzydło). Ten górujący nad Budapesztem monument powstał niedługo po II wojnie światowej. Biorąc pod uwagę strefy wpływów, które wtedy powstały, upamiętniać miał żołnierzy armii radzieckiej, poległych przy wyzwalaniu Węgier.
Podczas zmian ustrojowych w latach osiemdziesiątych XX wieku z pomnika usunięto wszelkie oznaczenia komunistyczne i w dniu dzisiejszym Pomnik Wolności jest symbolem wszystkich walczących za Węgry. U stóp pomnika rozciąga się plac, z którego zobaczyć możemy piękną panoramę Budapesztu.
Wzgórze Zamkowe
Chcieliśmy zdążyć zwiedzić Budapeszt w jeden dzień, dlatego szybko ruszyliśmy do kolejnej atrakcji stolicy Węgier, którą było Wzgórze Zamkowe. Jest to jeden z najbardziej turystycznych rejonów miasta. Cała dzielnica wraz z przylegającymi do niej klimatycznymi uliczkami została wpisana na światową listę UNESCO.
Zamek Królewski
Głównym i najbardziej charakterystycznym punktem tego miejsca jest Zamek Królewski. Został wzniesiony najprawdopodobniej w XIII wieku. Otoczono go murami obronnymi, które w dość dobrym stanie zachowały się do dnia dzisiejszego. Obecnie we wnętrzach zamku znajdują się liczne muzea, m.in. jedno z najbardziej znanych – Budapesti Történeti Múzeum. Dzisiejszy wygląd kompleksu zamkowego różni się jednak dość znacząco od oryginału. Jest to spowodowane tym, że po dużych zniszczeniach jakie go dotknęły podczas II wojny światowej, przy odbudowie ze względów ideologicznych sporo elementów uproszczono.
Kościół Macieja
Ale pamiętajmy, że Wzgórze Zamkowe to również kompleks budynków w otoczeniu zamku. Dlatego warto udać się chociażby na Plac św. Trójcy, gdzie majestatycznie, a zarazem lekko wznosi się neogotycki kościół Macieja. Swoje początki datuje w XIII wieku, choć jego obecny wygląd jest sporo młodszy, bo XIX-wieczny. Jego fasada jest dowodem na kunszt budowniczych, a przepięknie przyozdobione smukłe wieżyczki strzelają ku niebu. Dach kościoła przyozdobiono ceramicznymi dachówkami, których różnorodne kolory zachwycają swoim wyglądem. Sam wstęp do kościoła jest płatny dla turystów (wierni mogą przebywać tam bezpłatnie), ale warto się na niego zdecydować.
Baszta Rybacka
Nieopodal kościoła Macieja wznosi się Baszta Rybacka. Jej siedem namiotowych wieżyczek ma przypominać o siedmiu plemionach madziarskich, które dały ponad tysiąc lat temu początek państwu węgierskiemu. W ciągu dnia pod basztą kłębią się niezliczone zastępy turystów, uliczni malarze i handlarze oferują swoje produkty i usługi. Można tam też usiąść w jednej z kawiarenek i odpocząć na chwilę, kontemplując się widokiem Budapesztu i przepływającego w dole Dunaju.
Fontanna Macieja
Całe Wzgórze Zamkowe przyozdabiają liczne fontanny i pomniki. Jedną z najbardziej znanych jest Fontanna Macieja, która przez wielu nazywana jest i przyrównywana do Fontanny di Trevi (mieszczącej się w Rzymie). Jej bogate rzeźbienia przedstawiają króla Macieja Korwina podczas polowania.
Z fontanną tą związanych jest kilka ciekawostek. Znajdujące się u jej podnóża postaci człowieka i psa są dość szczególne. Legenda mówi, że pocierając rękę mężczyzny zapewnimy sobie uznanie u przełożonych, natomiast gdy to samo zrobimy z wyciągniętą łapą psa, nasz współmałżonek będzie nam wierny. Innym ciekawym elementem fontanny jest postać Pięknej Ilonki, która to podczas polowania spotkała króla Macieja i zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Niestety, jej miłość do króla nie mogła być w pełni spełniona, gdyż nie pozwalały na to różnice klasowe. Gdy Ilonka zrozumiała, że ich małżeństwo nie dojdzie do skutku, z rozpaczy pękło jej serce.
Pomnik św. Stefana
Na Wzgórzu znajduje się wiele pomników, jednym z najważniejszych jest posąg pierwszego króla Węgier, świętego Stefana. Władca ten do dzisiaj jest uważany za jednego z najważniejszych ludzi tego kraju. Celem upamiętnienia jego osoby w każdą rocznicę śmierci – 20-go sierpnia – przed pomnikiem odbywają się najróżniejsze występy, a wieczorem miejskie niebo rozkwita kolorowymi fajerwerkami.
Podczas naszego wyjazdu, gdy byliśmy na Wzgórzu Zamkowym, podziwiać mogliśmy podniebny pokaz samolotowy. Aby móc dokładnie zobaczyć akrobacje na niebie, udaliśmy się na jeden z tarasów widokowych. Rozciągają się z nich również przepiękne widoki na Budapeszt oraz sennie przepływający Dunaj i mosty na nim.
Okolice Dunaju
Kiedy już zwiedziliśmy Wzgórze Zamkowe, udaliśmy się na dalsze poznawanie stolicy Węgier. Zeszliśmy szerokimi granitowymi schodami do podnóża góry i poszliśmy w kierunku Dunaju. Pragnęliśmy zdążyć odwiedzić Budapeszt w jeden dzień, niestety Most Łańcuchowy z powodu odbywającego się właśnie święta był zamknięty. Wydłużyło nam to trasę, ale dzięki temu trafiliśmy w całkiem nieplanowane miejsca.
Pomnik Sissi
Nim do niego doszliśmy, stanęliśmy przed pomnikiem Sissi, czyli Elżbiety Bawarskiej. Jej burzliwe i pełne tragicznych zwrotów życie uczyniło z niej bohaterkę popkultury. Już jako bardzo młoda kobieta została żoną Franciszka Józefa I i tym samym cesarzową Austrii i królową Węgier.
Od zawsze nie lubiła dworskich elit (z wzajemnością) i panujących na dworze cesarskim ciągłych intryg. To dlatego skupiła swoją uwagę na Węgrzech, które w tamtym okresie były przeciwnikiem absolutyzmu i w znacznej mierze dążyły do uzyskania suwerenności. Niejednokrotnie przyczyniała się (pośrednio) do uzyskiwania od swego męża cesarza korzystnych dla Węgrów postanowień i decyzji.
Zajmowała się też pomocą najuboższym mieszkańcom cesarstwa, którym poświęcała wiele uwagi. Uwielbiała jazdę konną i polowania, dlatego większość roku spędzała w swoim Pałacu Myśliwskim. Jej zainteresowania metafizyczne powodowały, że doszła do wniosku, że nad jej rodziną ciąży klątwa, która nie pozwala kobietom zaznać szczęścia. To przekonanie pogłębiło się, gdy odebrano jej dzieci.
Największą wadą Sissi był skrajnie posunięty narcyzm. Objawiał się przesadną dbałością o wygląd oraz stan ciała. Królowa jadła raz dziennie, a na ćwiczenia przeznaczała osiem godzin na dobę.
Bazylika św. Stefana
Jednym z najbardziej okazałych budynków Budapesztu jest Bazylika św. Stefana. Udaliśmy się do niej po przekroczeniu Mostu Elżbiety. To właśnie w tym kościele pośród innych relikwii znajduje się ta najważniejsza dla Madziarów. Jest nią zmumifikowana ręka pierwszego króla Węgier, którym był św. Stefan.
Bazylika jest największym kościołem kraju. Liczba wiernych, których może jednorazowo pomieścić to aż 8500 osób. Ta powstała na początku XX wieku świątynia jest dostępna dla zwiedzających. A jej dodatkową atrakcją jest możliwość wejścia na antresolę kopuły. Można się tam dostać po 300 schodach lub wjechać windą.
Obelisk na Placu Wolności
Najbardziej kontrowersyjnym i wzbudzającym sporo emocji wśród Węgrów pomnikiem jest stojący na Placu Wolności obelisk poświęcony pamięci wyzwoleńczej Armii Czerwonej. Pod nim umieszczono szczątki niektórych z nich. W czasie świąt narodowych czy demonstracji antyrządowych musi być chroniony przez wyspecjalizowane oddziały policji.
Parlament
Gmach, który powstał, gdy połączono trzy dawne miasta Budę, Peszt i Obudę w jedno – Budapeszt. To właśnie wtedy zdecydowano, że władze potrzebują godnej i nowej siedziby, aby móc reprezentować swój kraj. Budowa trwała przez 19 lat od 1885 do 1904 roku, choć pierwsze posiedzenie odbyło się już w 1896 roku. Miało to miejsce podczas hucznie obchodzonej 1000-ej rocznicy powstania Węgier. Wnętrza budynku są bogato zdobione freskami i malowidłami, a także witrażami. Na zewnętrznych ścianach Parlamentu znajdują się herby dawnych Wielkich Węgier.
Przez długie lata w budynku przechowywana była największa relikwia narodu węgierskiego – korona świętego Stefana. W 1944 roku została wywieziona z Budapesztu prawdopodobnie przez lidera węgierskich faszystów, Ferenca Szálasi. Nie wiadomo dokładnie, jak znalazła się po wojnie w Stanach Zjednoczonych. Być może trafiła tam wraz z amerykańskim wojskiem. Zwrócono ją Węgrom dopiero w 1978 roku, a od 2000 roku można ją znowu oglądać w gmachu Parlamentu.
Rozrywka w Budapeszcie
Budapeszt to jednak nie tylko zabytki i historia. Wegrzy tak jak i inne narody lubią się zabawić i odpocząć. Podamy Wam nasze dwie propozycje, które możecie wykorzystać będąc w stolicy Węgier.
Kompleks Szechenyi
Po intensywnym zwiedzaniu Budapesztu należał nam się relaks. Najlepszym odprężeniem dla ciała jest woda. Dlatego udaliśmy się do bardzo lubianego zarówno przez Węgrów, jak i przyjezdnych kompleksu basenów i SPA – Szechenyi.
Jest on jednym z największych tego typu obiektów w Europie. Wody termalne zasilające baseny mają zbawienny wpływ na skórę i zwiększenie odporności organizmu człowieka. Możemy zażywać kąpieli w dużych basenach, jak i małych wannach z wodą leczniczą. Wysoka temperatura pozwala na korzystanie z nich przez cały rok nawet w miejscach odsłoniętych. Poza tym kompleks oferuje pełną gamę usług odnowy biologicznej.
Został otwarty w 1913 roku i od początku zachwycał zarówno rozmachem, jak i przepychem wnętrz. Weszliśmy od strony północnej wejściem, które prowadzi do głównego holu wykonanego w stylu barokowym. Jest on przyozdobiony mozaikami przedstawiającymi postaci dwunastu miesięcy. Znajdziecie tam też alegorie egipskich, rzymskich, greckich i wschodnich herosów oraz bożków wód termalnych i leczniczych, fontann i górskich żródeł.
Wieczór węgierski
Wieczorem po relaksie w basenach wybraliśmy się do restauracji Trofea, serwującej przede wszystkim dania tradycyjnej kuchni węgierskiej. Przy muzyce na żywo, smacznym jedzeniu i dobrych trunkach nasz nastrój jeszcze bardziej się poprawił. Tym bardziej, że Węgrzy wiedzą, jak się bawić. Gdy przyszedł czas na opuszczenie knajpki, nikomu nie było spieszno i wszyscy chcieliby pozostać tam dłużej.
Zwiedzić Budapeszt w jeden dzień nie jest łatwo i trzeba odpuścić sobie część jego atrakcji. Da się jednak zobaczyć te najważniejsze i jeszcze wypocząć. Trzeba tylko pamiętać, że warto wykorzystać każdą minutę dnia. Nie zaśpijcie więc na spacer po stolicy Węgier. A w drodze powrotnej do Polski zajrzyjcie do Pragi.
Jeszcze mocniej utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że powinnam tam pojechać. Dziękuję! 🙂
Cieszę się, że mogłem utwierdzić Cię w tym przekonaniu, bo na prawdę warto się tam wybrać 🙂
Zawsze chciałem odwiedzić Węgry i Budapeszt, bo łączą nas z Madziarami bardzo dobre relacje historyczny. Po przejrzeniu tego wpisu nabrałem jeszcze lepszej motywacji, aby ostatecznie się tam wybrać. Wielkie dzięki, dobry motywator ?
W jakim miesiącu byliście Państwo w Budapeszcie?
Kilkakrotnie, w różnych miesiącach letnich.