Szklarska Poręba kojarzy się większości z Karkonoszami i Wodospadem Kamieńczyka. Postaramy się przekonać Was do poznania również bardzo ciekawych, a jednak mniej odwiedzanych przez turystów miejsc. Wybierzcie się z nami w Góry Izerskie. Szlak na Wysoki Kamień, który Wam proponujemy, oferuje spotkania z naturą, dawkę wiedzy i legend oraz niezapomniane wrażenia dla całej rodziny.
Hutnicza Górka w Górach Izerskich
Nasz rodzinny szlak przez Góry Izerskie zaczęliśmy przy dworcu kolejowym w Szklarskiej Porębie. W sezonie pojedziecie stamtąd do Warszawy, Wrocławia czy Poznania, ale nie tylko – ze Szklarskiej Poręby dojedziecie również do Czech.
My jednak pozostawiamy pociągi swoim trasom i ruszamy za czerwonymi znakami Głównego Szlaku Sudeckiego. Po minięciu niewielkiego tunelu skręcamy w lewo i wchodzimy w las, gdzie zaczyna się podejście. Po lewej stronie zobaczymy pierwsze tego dnia formacje skalne – to Białe Skały. Kilka minut leśnego spaceru i osiągamy pierwszy tego dnia szczyt. Hutnicza Górka wznosi się na wysokość 771 m n.p.m. i bardzo łatwo przeoczyć, że właśnie ją zdobyliśmy, bo nie informują o tym żadne znaki.
Złoty punkt widokowy w Białej Dolinie
Idąc dalej naszym szlakiem przez Góry Izerskie w kierunku Wysokiego Kamienia, jeszcze przed linią lasu dotarliśmy do niewielkiego rozwidlenia. Szlak czerwony, którym zamierzaliśmy podążać, odbijał w lewo, natomiast znak prowadzący w prawo informował o punkcie widokowym. Postanowiliśmy sprawdzić, czy panorama z niego jest taka dobra, jak nam mówiono.
Kilkaset metrów dalej dotarliśmy do niewielkiej platformy, na której ustawiono ławkę i plan panoramy górskiej. Byliśmy w Górach Izerskich, a doskonale, prawie na wyciągnięcie ręki, widzieliśmy Karkonosze. Po chwili kontemplacji tym widokiem wróciliśmy na Główny Szlak Sudecki i zostawiliśmy za sobą najwyżej położone w Szklarskiej Porębie zabudowania.
Wysoki Kamień
Po bardzo miłej wspinaczce leśnym traktem dotarliśmy do najwyższego punktu na naszym dzisiejszym szlaku przez Góry Izerskie. Wysoki Kamień wznosi się na wysokość 1058 m n.p.m. i góruje nad pozostałymi wzniesieniami w tym rejonie. Rozciąga się z niego niesamowity widok na wszystkie pasma górskie w okolicy. W pogodne dni z Wysokiego Kamienia widać nawet czeski Liberec czy jeszcze dalej oddaloną Ślężę.
Szczyt ten był już popularny w czasach, gdy pierwsi Walonowie dotarli w te rejony. To właśnie miedzy innymi na nim szukali bogactw naturalnych. Pewnie dlatego powstała legenda mówiąca o niesamowitym skarbie ukrytym na szczycie Wysokiego Kamienia. Podobno zamieszkujące w pradawnych czasach te tereny olbrzymy schowały pod skałami swoje nieprzebrane bogactwa. Ale nie bądźcie łasi na nie, bo biada temu kto spróbuje je wydobyć. Straszne i żądne krwi duchy wyjdą na żer i po śmiałku nie ostanie się nawet mała kosteczka.
Schronisko na Wysokim Kamieniu
Walory turystyczne Wysokiego Kamienia dostrzegli już w XIX wieku Niemcy, którzy na szczycie wybudowali drewniane schronisko. Teren stawał się coraz atrakcyjniejszy. Podczas swoich wędrówek na szczyt zawitał nawet król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Po kilkudziesięciu latach budynek spłonął, ale sława tego miejsca już tak się rozeszła, że szybko go odbudowano.
Dopiero II wojna światowa położyła kres jego świetności, a w latach powojennych szabrownicy dokończyli dzieła. W 1963 roku ze względów bezpieczeństwa rozebrano ruiny. Przez kilkanaście lat szczyt pokrywały coraz większe pokłady śmieci, aż w końcu postanowiono go sprzedać. Przetarg na zakup terenu wygrała rodzina Państwa Gołbów ze Szklarskiej Poręby.
Najpierw uprzątnęli teren, a potem Pan Józef na własnych plecach zaczął wnosić na szczyt kamienie i cement do budowy schroniska. Dzisiaj prezentuje się ono okazale i choć jeszcze nie można w nim zatrzymać się na noc, to warto zajrzeć na najlepszą szarlotkę jaką jedliśmy kiedykolwiek w trasie (9 zł/porcję). Pani Dorota bardzo chętnie częstuje nią odwiedzających i opowiada o historii tego miejsca. A Pan Józef poza schroniskiem buduje kamienną wieżę, a kto wie jakie jeszcze atrakcje wymyśli dla turystów.
Ciekawostką jest fakt, że jest to jedyny prywatny szczyt górski w Polsce.
Czarna Góra
Posileni pyszną szarlotką i gorącą herbatą ruszyliśmy w dalszą drogę, aby poznać Góry Izerskie. Trasa wiodła szlakiem żółtym i opadała lekko w dół. Po około 20 minutach marszu zatrzymaliśmy się przy kolejnych formacjach skalnych. Noszą one ciekawe nazwy – Mnich i Dzwonnica – i kiedy im się przypatrzeć, to przy odrobinie wyobraźni można doszukać się takowego podobieństwa.
Parę minut później osiągnęliśmy kolejny szczyt. Czarna Góra w Górach Izerskich wznosi się na wysokość 964 m n.p.m. i jest szczytem w pełni zalesionym. Nieliczni wspinają się na wystające ponad korony drzew skałki i próbują stamtąd obejrzeć panoramę. My jednak tego nie uczyniliśmy.
Czarna Góra była przez Walończyków uważana za jeden z najważniejszych i najbardziej zasobnych w minerały punktów w tym rejonie. Na jej stokach można znaleźć ślady po starych wyrobiskach.
Zakręt Śmierci w Górach Izerskich
Góry Izerskie mają też kilka mrocznych miejsc. Jednym z nich jest sławny Zakręt Śmierci na drodze 404. Ten najdłuższy w Polsce łuk drogowy został wybudowany i oddany do użytku w 1938 roku. Jego „ojcem” był Adolf Hitler, który chciał połączyć drogą miejscowości Zittau i Opavę. Miejscu temu nadano początkowo nazwę Złoty Widok.
Mimo tego, że Niemcy przygotowali specjalne tunele minerskie, aby wysadzić drogę wraz z wrogimi wojskami, to nigdy z nich nie skorzystali. To czemu dzisiaj taka nazwa? Wszystko zaczęło się zaraz po II wojnie światowej. Zwycięskie wojska radzieckie przemierzały w dużej kolumnie ciężarowej Góry Izerskie. Na łuku niezwykle malowniczej drogi kilka samochodów z żołnierzami stoczyło się w przepaść. Powodów podano kilka – alkohol, mgła czy złe warunki drogowe. Jak było naprawdę, tego już się nie dowiemy. W późniejszych latach zginęło w tym miejscu wielu kierowców i pieszych, więc warto zwracać baczną uwagę przechodząc na drugą stronę jezdni.
Żeby jednak zatrzeć w Was ten czarny obraz powiemy, że na szczycie znajdujących się na Zakręcie Śmierci skał przygotowano punkt widokowy, z którego rozpościera się przepiękna górska panorama.
Sztolnie pirytu
Idziemy dalej żółtym szlakiem przez Góry Izerskie. Przez chwilę mamy możliwość podziwiać przez roślinność wzmocnione ściany Zakrętu Śmierci. To w nich znajdują się kanały minerskie, niestety z tej odległości niewidoczne.
Dalej droga wiedzie przez las, aż w końcu po kilkunastu minutach stajemy przed tablicą z informacją, że dotarliśmy do sztolni pirytu. Do czego służył ten minerał? To właśnie z niego wyrabiano w starożytności biżuterię, proch strzelniczy, był też przydatny w produkcji barwników oraz atramentu. Jego specyficzna barwa przypominająca złoto wielu wprowadziła w błąd – nie na darmo nazywano go „złotem głupców”.
Zaczęliśmy się rozglądać wokół, ale nic poza jedną dziurą w ziemi nie zobaczyliśmy. Trudno, pomyśleliśmy i ruszyliśmy dalej. Na szczęście aby zobaczyć dużo więcej, wystarczy skręcić w prawo w szlak niebieski i już po kilkudziesięciu metrach ujrzycie prawdziwe piękno sztolni.
Zbójeckie Skały w Górach Izerskich
Jeszcze na chwilę wróciliśmy na żółty szlak przez Góry Izerskie i po kolejnych kilku minutach stanęliśmy przed Zbójeckimi Skałami. Miejsce to przez wiele lat było uważane za jeden z najlepszych punktów widokowych w Górach Izerskich. Wybudowano tam nawet gospodę i wieżę widokową. Niestety nie dotrwały do dzisiaj. II wojna światowa i w tym miejscu odcisnęła swoje piętno.
Po jej zakończeniu w 1950 roku śladem Walończyków przyjechali w te rejony radzieccy uczeni. Przyciągnęły ich znajdujące się pod ziemią złoża rudy uranu. Zaczęli drążyć sztolnie, lecz po pewnym czasie porzucili ten pomysł, bo złoża były według nich niewystarczające. Całe szczęście, gdyby zaczęto wydobycie, tereny te nie byłyby już tak malownicze.
Leśny Krajobraz – widok na góry
Ze Zbójeckich Skał wróciliśmy do rozwidlenia przy Sztolniach pirytu i niebieskim szlakiem zaczęliśmy schodzić w kierunku Szklarskiej Poręby. Było trochę ślisko, a nachylenie stoku jest dość spore, więc trzeba było uważać, żeby nie klapnąć na piękną i dość miękką część ciała.
Po chwili dotarliśmy do drogi asfaltowej, którą biegnie szlak rowerowy „Łącznik Trzech Dzielnic”. Po przejściu około 100 metrów przed naszymi oczyma rozpostarł się cudowny widok na Karkonosze i znajdującą się w dole Szklarską Porębę. Skorzystaliśmy, że przy drodze ustawiono drewnianą ławkę i posililiśmy się przed dalszym etapem naszej wędrówki.
Dom Carla i Gerharta Hauptmannów
Kolejnym etapem na naszym szlaku było odwiedzenie niewielkiego muzeum. Znajduje się ono w domu Carla i Gerharta Hauptmannów. Bracia byli literatami. Gerhard za całokształt swoich dzieł otrzymał w 1912 roku Literacką Nagrodę Nobla, natomiast Carl znany jest głównie ze swojego zbioru opowieści o Duchu Gór. Z postacią, którą opisywał, spotykaliśmy się na naszej drodze już wcześniej, a i później trafialiśmy na jego ślady.
Muzeum wystawia prace malarskie artystów związanych z regionem. Najważniejszą postacią wśród nich jest Wlastimil Hofman. Poza tym można zobaczyć, jak mieszkali Hauptmannowie oraz przejść się po okalającym dom parku, z którego rozpościerają się piękne widoki.
Dom Carla i Gerharta Hauptmannów – ul. 11 Listopada 23, Szklarska Poręba.
Wystawy można zwiedzać codziennie poza poniedziałkami. Bilet wstępu kosztuje 10 zł.
Czeska Struga w Szklarskiej Porębie
Kiedy wracaliśmy już do miejsca, z którego zaczęliśmy szlak, naszym oczom ukazał się niezbyt duży, ale bardzo malowniczo położony zbiornik wodny. Utworzony na opisywanym przez nas w tekście Szlak wokół Szklarskiej Poręby – trasa dla całej rodziny, potoku Czeska Struga zbiornik retencyjny jest jednym z ulubionych miejsc spotkań mieszkańców Szklarskiej Poręby.
Wcale im się nie dziwimy, nawet zimą robi duże wrażenie. Brzegi porośnięte wysokimi trawami nadają mu dzikiego wyrazu a panorama, która roztacza się stamtąd, urzeka swoim pięknem.
Podsumowanie naszego szlaku przez Góry Izerskie
Tego dnia przeszliśmy niewiele ponad 12 kilometrów. Suma podejść wynosiła 522 m, a suma zejść 522 m. Czas przejścia (bez zwiedzania atrakcji i postojów) 4:20 godziny. Nasz szlak przez Góry Izerskie jest dość łatwy i spokojnie można polecić go całym rodzinom. Będąc na nim nie zapomnijcie skusić się na szarlotkę u Pani Doroty na Wysokim Kamieniu – gwarantujemy, że nawet gdy nie przepadacie za ciastami, będziecie zachwyceni.
W kolejnych artykułach pokażemy Wam inne ciekawe miejsca znajdujące się w okolicach Szklarskiej Poręby.
Warto wspomnieć, że w górach izerskich można też… latać – zainteresowanych odsyłam do linka z mojego nicka
Mieliście piękną pogodę więc widoki i zdjęcia były wspaniałe.Schronisko na Wysokim Kamieniu jest okazałe, podziwiam właścicieli. Oby takich więcej.Wspaniała mapka na podsumowanie.Potraficie tak pisać artykuł, że jednocześnie nim zachęcacie do zwiedzania.
Diękujemy 🙂 Pogoda faktycznie nam dopisała
Dzięki za wpis! My byliśmy w zeszłym roku w Górach Izerskich, jednak bardziej skupiliśmy się na rowerach. Zaliczyliśmy m.in. Chatkę Górzystów (choć to bliżej Jakuszyc). Pozdrawiam ?
Cieszymy się, że się spodobał ? Część naszej trasy biegnie szlakiem rowerowym ?
To już kolejny Wasz ciekawy opis pięknej trasy, aż się chce z niego skorzystać.
Dziękujemy 🙂
a polecisz jak zaplanowac wypad do izerskiego parku ciemnego nieba? gdzie najdalej podjechac samochodem sie da, gdzie i ile trzeba przejsc, czy mozna tam spedzic noc w namiocie a moze w schronisku?
Niestety, tu nie możemy Ci pomóc, w Izerskich nie byliśmy na oglądaniu nieba. Udało nam się to w Bieszczadach.
A ja od kilku lat jak jadę na urlop do Polski to wybieram się właśnie do Szklarskiej ?
W takim razie, urlopy musisz mieć udane. Inaczej w tej okolicy się nie da ?
Fajnie się Wam ta wycieczka udała. Pogoda wymarzona 🙂
Pogoda faktycznie nam dopisała ?
Zmęczyłam się samym czytaniem, ale szarlotka i muzeum jak najbardziej w moim klimacie ?
Takie zmęczenie jest pozytywne ? A szarlotka po nim, jak najbardziej wskazana ?
Kolejny zakątek Polski, który powinienem wpisać na listę i wkrótce odwiedzić!
Stanowczo i musisz spróbować szarlotki na szczycie ?
[…] Góry Izerskie – szlak na Wysoki Kamień […]