Szlak wokół Szklarskiej Poręby – trasa dla całej rodziny

szlak wokół Szklarskiej Poręby - trasa dla rodziny

Śnieg w Polsce to ostatnio rarytas. W poszukiwaniu białego puchu postanowiliśmy wybrać się na szlak wokół Szklarskiej Poręby. Czy nam się to udało? Co spotkało nas w drodze? I czy tanie wino na trasie to dobry pomysł? Sprawdźcie to z nami.

Miasto i organizacje turystyczne przygotowały kilka ciekawych tras tematycznych. Postanowiliśmy jednak, że wybierzemy z nich parę interesujących punktów i przygotujemy własny szlak wokół Szklarskiej Poręby.

Kościół Bożego Ciała

Nasz spacer rozpoczęliśmy spod Parku linowego – Trollandia. Ulicą Obrońców Pokoju ruszyliśmy pod górę i już po chwili weszliśmy na niebieski szlak (Szklarska Poręba – Plichowice). Jeszcze kawałek podejścia i stanęliśmy przed pierwszym punktem na naszej liście. Murowany, wybudowany w 1886 roku w stylu neoromańskim Kościół Bożego Ciała robi wrażenie na tle wysokich górskich lasów.

Surowa bryła wśród zieleni rozpalała też umysły miejscowych artystów. Wewnątrz kościoła znajdziecie obrazy namalowane przez Wlastimila Hofmana, jednego z czołowych polskich przedstawicieli symbolizmu. Więcej informacji o nim samym przeczytacie w dalszej części tego tekstu.

Dookoła Kościoła Bożego Ciała poprowadzona została ciekawa droga krzyżowa, która doskonale wtapia się w otaczający ją krajobraz.

Sowiniec i Sowie Skały

Kilkadziesiąt metrów za Kościołem Bożego Ciała znajduje się niewysoki szczyt góry Sowiniec (675 m n.p.m.). Idąc przez las można go przeoczyć tym bardziej, że nie został jasno oznaczony. My przyjęliśmy, że jest nim podłużny blok skalny, przypominający stół lub ołtarz. Czy w pradawnych czasach składano w tym miejscu ofiary? Tego nie wiemy, ale łatwo nam to sobie wyobrazić.

Nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby w dalszym ciągu pokrywał się z niebieskimi znakami, więc po chwili naszym oczom ukazały się Sowie Skały. Kiedyś w tym miejscu Walończycy (trochę dalej poczytacie również i o nich) wydobywali swoje skarby.

Dzisiaj poza entuzjastami natury przyciągają w okresie letnim pasjonatów wspinaczki. Na tych granitowych skałach, których wysokość sięga do 10 m, wyznaczono kilka tras podejścia od łatwych do trudnych.

Czeska Struga i Siedmiogród

Nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby prowadził dalej w dół zbocza Sowińca do miejscowości Siedmiogród. Czemu akurat tam? Około 1500 roku przodkowie Mikołaja przenieśli się z Transylwanii, której inna nazwa to właśnie Siedmiogród, postanowiliśmy więc nie omijać tej wioski.

Poza tym nasunęło nam się skojarzenie ze Shrekiem. W tej bajce znajdowała się kraina Zasiedmiogórogród. Nie tak samo? A co tam, dla nas skojarzenie było oczywiste. Może po drodze nie znaleźliśmy przytulnego bagna, ale potok Czeska Struga zachwycił nas swoją malowniczością. Kilka kilometrów dalej znajduje się zbiornik retencyjny o tej samej nazwie. Odwiedziliśmy go następnego dnia, więc też będziecie mogli o nim przeczytać.

Dom Hofmana i Park Rzeźb

Kolejnym etapem, który przewidywał nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby, był dom Wlastimila Hofmana. Wspomnieliśmy już wcześniej o tym niezwykłym artyście przy okazji opisywania Kościoła Bożego Ciała. Ten mieszkający w Szklarskiej Porębie malarz uważany był za jednego z najwybitniejszych polskich twórców symbolizmu.

Hofman jako pierwszy Polak otrzymał nominację członkowską Wienner Secession Galerie, był członkiem prestiżowego Société nationale des beaux-arts w Paryżu, otrzymał również medale za zasługi dla polskiej sztuki.

Jego dom, w którym za życia spotykał się z wieloma artystami, chociażby jednym z najlepszych polskich twórców fraszek Janem Sztaudyngerem, dziś jest niewielkim prywatnym muzeum prac artysty. Nam niestety nie udało się dostać do wnętrz (trzeba wcześniej umawiać się telefonicznie z właścicielem).

W celu zaplanowania wizyty skontaktujcie się z Muzeum – Dom Wlastimila Hofmana, ul. Matejki 23, tel. 75 717 27 52

Tuż obok domu Hofmana znajduje się niewielki park rzeźb, który ujął nas swoim pięknem i prostotą.

Złoty Widok i Grób Karkonosza

Idąc dalej przez nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby doszliśmy do punktu widokowego. Choć tego dnia pogoda nas nie rozpieszczała, to i tak widoki były ciekawe. Skorzystaliśmy też z tego, że przy punkcie widokowym poustawiano kilka drewnianych ław i wypiliśmy ciepłą herbatę z termosu oraz zjedliśmy kanapki.

Kilkadziesiąt metrów od punktu widokowego stanęliśmy przed niewielką formacją skalną. Informacja zamieszczona na tablicy donosiła, że dotarliśmy do miejsca, które nazywane jest Grobem Karkonosza. Według legendy to właśnie w tym miejscu osiadł wypędzony przez ludzi Duch Gór – Karkonosz – i podziwiając widok na swoje dawne włości zmarł ze zgryzoty i tęsknoty za domem.

W takim miejscu dopada człowieka chwila zadumy nad losem człowieka, który musiał opuścić swój rodzinny dom, a na usta same cisną się słowa Jana Sztaudyngera (człowieka tych gór):

„Krajobrazy jak ziarnka różańca odmawiam,
Nie pragnę nowych, stale stare wznawiam,
I na tych samych, z pasją ciągle nową
Nalepiam moje niedołężne słowo.
Widać mnie tknęła Sopliców choroba,
Nic prócz ojczyzny mi się nie podoba”

Wodospad Szklarki

Tuż za Grobem Karkonosza opuściliśmy niebieskie znaki i wkroczyliśmy na czarny szlak. Po chwili zejścia dotarliśmy do parkingu nad Kamienną. Tym razem nie interesowały nas żadne pamiątki więc po zrobieniu kilku zdjęć i wykupieniu biletów wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego (w cenie 8 zł), ruszyliśmy dalej na szlak wokół Szklarskiej Poręby.

Droga prowadziła wzdłuż malowniczo położonego potoku Szklarka. Po kilku minutach ujrzeliśmy Schronisko PTTK „Kochanówka”, jest to jedno z pierwszych schronisk uruchomionych w Karkonoszach. Tuż przy nim z ponad 13 metrów spada pierwszy z odwiedzanych przez nas tego dnia wodospadów. Miłośnicy selfie będą zachwyceni, bo jest tam ogrodzone (czyt. bezpieczne) miejsce do wykonania kilku fotek.

Tym, którzy podjeżdżają tylko do wodospadu, proponujemy, aby poszli jeszcze kawałek w górę potoku, tam gdzie toń Szklarki uspokaja się. Miejsce jest wprost baśniowe, szczególnie, gdy słońce przebija się przez gałęzie drzew.

Chata Walońska

Czarny szlak wokół Szklarskiej Poręby pokrywał się z naszą trasą, więc podążaliśmy nim dziarsko. W końcu drogę zagrodziły nam wyjące (na szczęście nie do Księżyca) wilki. Wiedzieliśmy, że nic nam nie zrobią, bo żywe to one nigdy nie były. Instalacje wykonane z różnych materiałów przykuły nasz wzrok i przez moment nie zauważyliśmy, że dotarliśmy do Chaty Walońskiej.

Zanim przejdziemy dalej wyjaśnimy Wam, kim byli Walończycy. Ludzie ci byli poszukiwaczami skarbów natury. Przemierzali całą Europę, pracowali dla największych władców i posiadali ogromną wiedzę z dziedziny geologii i mineralogii. Wiadomo, że na tereny Polski trafili już w XI wieku. W okolicach Szklarskiej Poręby znaleźli bogate złoża złota, kamieni szlachetnych czy pirytu (używano go do wyrobu żelaza).

Twórcą polskiego XX-wiecznego Bractwa Walończyków był Juliusz Naumowicz, który mieszkał i pracował w chacie przed którą staliśmy. To on uczynił Szklarską Porębę mineralogiczną stolicą Polski. Dzisiaj w domu mieści się niewielka wystawa minerałów, można też dowiedzieć się, jak wypłukiwać złoto, a dla „smakoszy” i nie tylko,  przygotowano ekspozycję w Muzeum Tanich Win (nam niestety nie udało jej się zwiedzić).

Wioska Indiańska i Zaułek Szklarzy

Szlak wokół Szklarskiej Poręby oznaczony kolorem czarnym wiedzie dalej obok Wioski Indiańskiej. Jest to raczej atrakcja sezonowa, bo gdy przechodziliśmy koło niej, jedyną rzeczą, która mogłaby wskazywać na jej charakter był kolorowy totem. Podejrzewamy jednak, że latem tętni tam życie i miejsce to może być świetną okazją do zabawy na świeżym powietrzu.

Kawałek dalej idąc już asfaltem dochodzimy do Zaułka Szklarzy. Miejsce to jest szczególne, honoruje bowiem znanych mistrzów w zawodach: szklarzy, hutników czy artystów zdobników. Szklarska Poręba i jej okolice słyną z tego typu wyrobów i warto zajrzeć do znajdującego się obok sklepiku, aby nabyć jakąś pamiątkę.

Na płocie w Zaułku Szklarzy można zobaczyć plakaty informujące o możliwości zapisu na warsztaty z produkcji szklanych wyrobów. My z nich nie skorzystaliśmy, bo w planach mieliśmy wybrać się za dwa dni do huty szkła.

Ulicami Szklarskiej Poręby

Nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby przebiegał częściowo również jej ulicami. Po odwiedzeniu Zaułka Szklarzy ulicą 1-go Maja doszliśmy do centrum, gdzie w restauracji „Niebo w Gębie” zjedliśmy naprawdę dobry obiad (uwaga na porcje – są ogromne). Posileni minęliśmy Ducha Gór, który stoi dumnie na Skwerze Radiowej Trójki i ruszyliśmy dalej zielonym szlakiem, który po pewnym czasie na zbiegu ulic Jedności Narodowej i gen. Władysława Sikorskiego zmieniliśmy na czerwony.

Naszym celem był drugi ze znajdujących się w Szklarskiej Porębie wodospadów. Nim jednak do niego dotarliśmy mogliśmy podziwiać piękną architekturę miasta oddzielającego Góry Izerskie od Karkonoszy.

Krucze Skały i Wodospad Kamieńczyka

Po kilkuset metrach wędrówki wzdłuż asfaltu po naszej lewej stronie ukazały się wznoszące się na wysokość ok. 30 m Krucze Skały. Miejsce to jest doskonale widoczne i przyciąga wzrok swoją budową. Na szczycie tego wzniesienia mieści się Ośrodek Sportów Ekstremalnych, gdzie można uprawiać wspinaczkę górską, zjechać tyrolką albo pochodzić po wiszącym nad przepaścią moście. Przed wybraniem się w to miejsce sprawdźcie jednak czy jest czynne. Podczas naszej bytności w Szklarskiej Porębie trwały prace modernizacyjne mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom zabaw.

Za Kruczymi Skałami zaczyna się ostatni etap naszego szlaku wokół Szklarskiej Poręby – dojście do Wodospadu Kamieńczyka. Początkowo idziemy po dość płaskim terenie, by w końcowej fazie drogi zacząć się wspinać. Tuż przed dojściem do schroniska odbijamy w lewo i możemy zakupić bilety (8 zł), aby zobaczyć drugi z wodospadów z dołu. Jeśli nie chcecie płacić lub nie zależy Wam na przejściu głębokim wąwozem, to możecie, całkiem za darmo spojrzeć na Wodospad Kamieńczyka z góry. Wystarczy podejść do schroniska i z tarasu widokowego macie doskonały widok na wysoki na 27 m wodospad.

Aby dopełnić radości z obcowania z górami, proponujemy przejść jeszcze na drugą stronę schroniska na punkt widokowy skierowany na Góry Izerskie.

Skałki Marianki i stok narciarski

Na Wodospadzie Kamieńczyk można by zakończyć nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby, ale przecież trzeba jakoś wrócić do centrum miasta. Postanowiliśmy przejść się czarnym szlakiem, aby nie wracać tą samą drogą po raz kolejny. I bardzo dobrze, bo dzięki temu na koniec dnia obejrzeliśmy jeszcze jedną atrakcję Szklarskiej Poręby.

Zima to czas szaleństw na białym puchu. W Szklarskiej Porębie można poszusować po specjalnie przygotowanych trasach. Największe atrakcje oferuje SKI ARENA, przy której wyszliśmy z lasu. Nawet gdy śniegu brakuje, to stoki dośnieżane są armatkami, co gwarantuje miłośnikom białego szaleństwa udaną zabawę.

Tuż przy stoku znajduje się kolejny ciekawy punkt miasta – Skałki Marianki. Jest to grupa kilku skał o wysokości ok. 8 m położona przy niewielkim stawie. Na jego brzegach ustawiono też Amfiteatr XXX-lecia PRL. Po stawie nawet zimą pływają kaczki, a na szczycie skałek zawsze możecie wypatrzyć kozła i kozę. Nie bójcie się, nigdzie Wam nie uciekną, jest to bowiem rzeźba miejscowego artysty Marka Parceja. Posiada wdzięczną nazwę „Namiętność”. Stąd już tylko kilka minut spaceru dzieliło nas od początku naszej trasy, który jednocześnie był jej zakończeniem.

Podsumowanie naszego szlaku

Nasz szlak wokół Szklarskiej Poręby można nazwać przyrodniczo-edukacyjnym. W związku z jego poziomem trudności i atrakcyjności spokojnie można stwierdzić, że nadaje się dla całych rodzin z dziećmi.

Szlak w liczbach:

  • długość trasy – ok. 15,5 km
  • suma podejść – 536 m
  • suma zejść – 536 m
  • czas przejścia – ok. 5 godzin (nie wliczając przerw na obiad czy korzystanie z atrakcji)

Trasa, którą przeszliśmy pierwszego dnia naszego pobytu w Szklarskiej Porębie, pozwala na zaznajomienie się z klimatem Karkonoszy i Gór Izerskich. Polecamy ją na początek wizyty w tym rejonie lub jako przerywnik podczas dłuższych górskich wędrówek. Jeśli przyjechaliście do Szklarskiej Poręby na weekend, będzie doskonałym rozruchem przed wejściem na Szrenicę (Karkonosze) czy Wysoki Kamień (Góry Izerskie).

W następnych artykułach pokażemy Wam kolejne atrakcje okolic Szklarskiej Poręby.

28 Comments

  1. Interesujących artykuł, bdb fotki pokazujące piękne widoki Szklarskiej Poręby i okolic. Warto tam pojechać. ???

  2. Super fotorelacja jak zawsze. Piszecie o miejscach, które znam z młodości, ale wtedy wszystko jakby wyglądało inaczej. Fajnie było wrócić. A o Bractwie Walończyków nie miałam pojęcia, a to bardzo interesujące.

  3. Fajne miejsca godne uwagi. Brak jeszcze na tej liscie jeszcze tego duzego kamienia co sie rusza hybotek. Bylismy i polecamy te miejsca goraco.

  4. Szlak do Kamieńczyka jest w takim stanie ,że chodzenie wlato jest trudne,a w obecnej porze roku zagraża zyciu.Jak to możliwe że jedna z 2 glownych atrakcji jest tak zaniedbana.Wlodarze miasta chyba na szlakach się nie pokazują

    • Faktem jest, że szczególnie na podejściu/zejściu jest obecnie dość ślisko, ale musimy pamiętać, że nie jest to miejska promenada, a szlak górski. Przed wyjściem na taki szlak trzeba pamiętać o założeniu odpowiedniego obuwia i zachowaniu należytej uwagi.

  5. Doskonały opis. Dawniej jeździłam często do Szklarskiej na narty i nie było już czasu na spacerowanie. W tym roku wybieram się znowu i wydaje mi się, że z powodu braku śniegu czasu na spacery będzie sporo więc z chęcią skorzystam z Waszej relacji jako podpowiedzi 🙂

  6. Widzę że oprócz wodospadów które widzieliśmy to mamy jeszcze sporo do nadrobienia w Szklarskiej Porębie 😉

  7. Widać wiele wspaniałych miejsc widzieliście, ja wróciłem dzisiaj z tej miejscowości to tylko przeszedłem szklaki żółte, zielone i czarne. Stara droga jest bardzo fajna na szlaku żółtym po wielkich kamulcach i zielonym do kotliny nad oczka wodne.

Powiedz nam, co sądzisz o tym artykule