Chwilo trwaj – podsumowanie listopada

podsumowanie listopada - przekraczając granice warszawa pragaRenia i Mikołaj na tle Oczonogów

Sezon na czapki, świeczki i gorącą czekoladę z chili uważamy za rozpoczęty. Październik rozpieścił nas słońcem, ale to wcale nie oznacza, że podsumowanie listopada będzie szare i ponure. Zabierzemy Was na cmentarz włoski w mieście Południowego Podlasia, spacer po klimatycznej dzielnicy Warszawy oraz pokażemy bogate wnętrze zamku.

#1 Cmentarz żołnierzy włoskich

Listopad zaczyna się melancholijnie i nie mówimy tylko o pogodzie. Podczas jego pierwszych dni zatrzymujemy się na chwilę w swojej codziennej bieganinie i odwiedzamy groby bliskich. My osobiście najbardziej lubimy odwiedzać stare cmentarze. Bije od nich jakaś nostalgia i tęsknota za minionymi czasami, a każdy z nagrobków można uznać za małe dzieło sztuki.

Tym razem w rodzinnym mieście Reni, Białej Podlaskiej, odwiedziliśmy inne miejsce pamięci – Cmentarz żołnierzy włoskich. Niewielki ogrodzony plac z symbolicznymi grobami schowany jest pomiędzy smukłymi brzozami. W tym mieście naziści stworzyli obóz jeńców włoskich (Stalag 336), których zwozili z Jugosławii i Albanii w 1943 roku. Około 6000 żołnierzy i oficerów włoskich pracowało przy wyładunku i załadunku wagonów na stacji kolejowej, wozów i samochodów, na lotnisku Luftwaffe, składach siana i słomy oraz w magazynach mundurowych i żywnościowych Wehrmachtu. Wielu z nich wolało wybrać obóz koncentracyjny niż kolaborację i dalszą walkę u boku Mussoliniego i Hitlera. Nie przypuszczali, że zostaną wywiezieni tak daleko od domu. Wielu z nich nigdy nie wróciło.

Należy pamiętać, że był to tylko jeden z 8 Stalagów zlokalizowanych na terenie całego Generalnego Gubernatorstwa. Dodatkowe ok. 10 Stalagów funkcjonowało w północnej i zachodniej części dzisiejszej Polski. W sumie było w nich internowanych ponad 600 000 żołnierzy włoskich. Warto odwiedzać takie niepozorne miejsca i zapalić świeczkę, by chociaż w ten sposób okazać szacunek, pamięć i podziękowanie.

W minionym miesiącu na naszym profilu na Facebooku przypomnieliśmy o ciekawych nekropoliach w Polsce i Europie. Możecie wirtualnie „zwiedzić” je w naszych artykułach z Paryża, Warszawy, Kielc i Wesołego Cmentarza w Rumunii.

#2 Praskie wojaże

Razem z Praską Ferajną wybraliśmy się na spacer po Starej i Nowej Pradze. Nastawiliśmy się na poznanie praskiej architektury. Podziwialiśmy zredukowany modernizm kamienic w pobliżu ul. Ratuszowej, czyli dawnego centrum Pragi. Przeszliśmy przez tereny koszarów carskich, by następnie zajrzeć na ul. 11 listopada 10. Naszym celem była dawna fabryka cukru i zobaczenie, jak wyglądało kiedyś typowe praskie podwórko. Praga do 1989 roku była dzielnicą przemysłową i wciąż znajdziecie tam wiele pozostałości tamtego okresu.

Potem przeszliśmy się wzdłuż ul. Inżynierskiej, czyli pierwszej zajezdni tramwajowej w Polsce i trafiliśmy na postindustrialne podwórko przy ul. 11 listopada 22, które jest ciekawym zagłębiem knajpek i murali. Kiedyś mieściła się tam Fabryka Wyrobów Gumowych, zakłady krawieckie i można było napełniać popularne syfony. Gdy wejdziecie na wspomniany dziedziniec, zobaczycie mural przedstawiający różne flagi. Nawiązuje on do nazwy ulicy i wartości, jaką jest niepodległość państwa (stąd znajdziecie na nim m.in. flagę Nepalu).

Kolejnym przystankiem był jedyny na Mazowszu szpital koński, działający do 1915 roku. Na kilku budynkach pozostały do dzisiaj ślady po pociskach z Powstania Warszawskiego. I tak trafiliśmy na Nową Pragę, najlepiej zachowaną dzielnicę w okresie międzywojennym. Przeszliśmy m.in. obok ul. Kowelskiej 12, gdzie kręcono kultowy serial „Dom”. Praska architektura łączy w sobie różne kontrasty – od kamienic wczesnomodernistycznych i secesyjnych po drewnianą i rosyjską zabudowę. Dzielnica ta jest pełna galerii, antykwariatów i klimatycznych knajpek. Byliśmy zadowoleni i polecamy bardzo takie tematyczne spacery.

#3 Jak mieszkał król

W ostatnim niemal momencie skorzystaliśmy z fajnej akcji, jaką jest „Darmowy listopad” w rezydencjach królewskich. Nasze podsumowanie listopada nie mogło tego pominąć. Tym oto sposobem zwiedziliśmy bezpłatnie Zamek Królewski w Warszawie. Przechadzaliśmy się po Sali Tronowej, Balowej czy Rycerskiej. Ciekawe, że nawet przedsionki do tych najważniejszych pomieszczeń są bogato zdobione i urzekają dbałością o detale. Hasło tegorocznej edycji „Królewski splendor” idealnie podkreśla wystrój panujący we wspomnianych pokojach.

Przyjemnie było również odświeżyć wspomnienia z lat szkolnych, gdy odwiedzaliśmy te miejsca podczas wycieczek klasowych. Oczywiście teraz dokładniej zgłębiliśmy historię mieszkających tu monarchów i bardziej doceniliśmy zachwycające obrazy Canaletta, Matejki oraz słynne portrety królów polskich Bacciarellego. Co chwila pokazywaliśmy sobie nawzajem przepiękne przedmioty użytku codziennego, w tym zegary, stoliki, lustra czy meble.

Jak się pewnie możecie domyślić, naszą uwagę przyciągnął pewien akcent podróżniczy. Wypatrzyliśmy dwa ogromne globusy. Jeden przedstawiał Ziemię, drugi natomiast nieboskłon. Taki prezent pod choinkę sprawiłby radość niejednemu podróżnikowi.

Ostatnio nie mogliśmy sobie pozwolić na dalsze wyjazdy, więc tym bardziej szukaliśmy interesujących miejsc tuż za rogiem. Chcieliśmy, aby nasze podsumowanie listopada zachęciło Was do odkrywania także bliższej okolicy. Mamy też nadzieję, że nie daliście się jesiennej chandrze.

A Wy jakie ostatnio odkryliście ciekawe atrakcje w Waszym rejonie?

Chwilo trwaj!” to cykl wpisów, w którym wtajemniczymy Was w świat naszych małych-wielkich odkryć minionego miesiąca. Podzielimy się trzema rewelacjami i zdradzimy, co nas urzekło, zaskoczyło czy wzruszyło. A może i zainspirujemy do większej aktywności oraz dostrzegania w codzienności drobnych przyjemności.

3 Comments

  1. Weszłam na Wasz blog pierwszy raz i nie wiem co z tym zrobić, bo każdy post zachęca, kusi sobą wręcz krzyczy aby go otworzyć. Otwieram, jeden z kilku dotyczących Warszawy, bo ją znam (a przynajmniej tak mi się wydaje) i okazuje się, że i czyta się dobrze i ogląda zdjęcia jeszcze lepiej a mało tego gdzieś co jakiś czas, nawet odczuwam lekki wstyd, bo o niektórych rzeczach dowiaduję się właśnie stąd – od przyjezdnych ? Fajnie się Was czyta i ogląda. Zachowam w ulubionych i mam nadzieję, że uda mi się Was przeczytać od początku do końca.. ?

    • Bardzo miło czytać nam Twoje słowa. Budują i motywują do dalszej pracy ? Jeśli będziesz miała jakieś pytania czy sugestie, to śmiało pisz do nas. A wstydzić się nie ma czego, świat jest tak duży i tak ciekawy, że nie starczy życia, żeby dobrze go poznać. I dobrze, bo zawsze będzie coś ciekawego do odkrywania. Pozdrawiamy serdecznie ?

Powiedz nam, co sądzisz o tym artykule