Chwilo trwaj – podsumowanie sierpnia

Przekraczając Granice - podsumowanie sierpniaPrzekraczając Granice w Forcie Lebiedziew

Niesamowite, ale ostatni miesiąc wakacji właśnie dobiegł końca. Dni są coraz krótsze, a noce chłodniejsze. My nasze podsumowanie sierpnia ujęlibyśmy w trzech słowach: walka, forty i gwiazdy. Zaskakująca mieszanka? Przekonajcie się sami, co nam się ostatnio przytrafiło.

#1 Warszawa walcząca

Sierpień to miesiąc szczególny dla stolicy. Wspomnienie Powstania Warszawskiego ożywa na nowo co roku 1 sierpnia o godzinie 17:00 w słynną „godzinę W”. Jest to piękna tradycja, gdy bujne życie największego miasta w Polsce zamiera na jedną minutę. Zatrzymują się tramwaje, autobusy i samochody. Ludzie przystają i w ciszy wspominają dzielnych powstańców, którzy będąc w naszym wieku wybrali walkę za wolność i ojczyznę, stawiając własne życie niżej w hierarchii priorytetów.

Dzień 1 sierpnia to dla nas również wspólne śpiewanie (nie)zakazanych piosenek na Placu Piłsudskiego. Obecność orkiestry i chóru pod batutą Jana Stokłosy dodają bardziej uroczystego charakteru, ale nie ma tu miejsca na patos. Emocje są autentyczne i zmieniają się niczym w kalejdoskopie. Od bojowego nastawienia i poczucia siły przy śpiewaniu „Warszawskich dzieci” czy „Pałacyka Michla”, po łzy wzruszenia ocierane ukradkiem przy nuceniu „Warszawo ma”. Piosenki powstańcze są śpiewane na przemian ze słuchaniem wypowiedzi powstańców, którzy opowiadają o wydarzeniach tamtych dni z własnej perspektywy. Jeśli jeszcze nie braliście udziału we wspólnym śpiewaniu lub nie widzieliście transmisji w telewizji, gorąco polecamy uczczenie wybuchu Powstania Warszawskiego w ten ciekawy sposób.

W tym roku obchodziliśmy 75. rocznicę wybuchu powstania, więc postanowiliśmy uczcić ją w sposób szczególny. Wybraliśmy się na dwugodzinny spacer śladami powstańczych ślubów, a oprowadzał nas Adrian Sobieszczański, historyk i przewodnik miejski. Dowiedzieliśmy się o wielu ciekawostkach związanych z konkretnymi miejscami w Warszawie. Czy wiedzieliście, że podczas powstania zawarto oficjalnie 256 związków małżeńskich, a za obrączki ślubne służyły nieraz kółka od zasłonek? A świeżo upieczeni małżonkowie cieszyli się z takich prezentów jak wygrzebana konserwa lub wanna z ciepłą wodą (jedyny moment na umycie się po kilku tygodniach walki)? Nie mogliśmy uwierzyć, że ze względów bezpieczeństwa zakochani nie mogli podawać sobie nawzajem swoich nazwisk, a posługiwali się jedynie pseudonimami konspiracyjnymi. Niektóre pary wciąż ze sobą żyją, podczas gdy inne małżeństwa trwały zaledwie kilka godzin, bo jeden z małżonków zginął niedługo po ślubie. Ciekawie było posłuchać o ulotnych szczęśliwych momentach w okrutnych czasach wojny.

#2 Ukryte w lesie fortyfikacje

Oj, jak my lubimy ruiny, a szczególnie gdy przyroda wdziera się w ich architekturę. Podsumowanie sierpnia nie byłoby kompletne bez wzmianki o naszej eksploracji pozostałości fortyfikacji Twierdzy Brzeskiej na terenie Polski.

Przedzieraliśmy się przez pola i lasy Południowego Podlasia, by dotrzeć do fortów Twierdzy Brzeskiej Koroszczyn i Lebiedziew. Oba są dość zarośnięte, ale po odnalezieniu wydeptanych ścieżek trafia się na miejsce. Fort w Koroszczynie jest bardzo zaniedbany i aż serce krwawi, gdy widzi się góry śmieci pozostawione przez miejscowych i/lub turystów. Fort w Lebiedziewie jest w lepszym stanie i nie tonie aż tak w odpadkach. Został on zbudowany na planie pięcioboku i powstał w latach 1878-1885. Jest też jednym z najlepiej zachowanych fortów Twierdzy Brzeskiej oraz wpisany do rejestru zabytków.

Po drodze nieoczekiwanie wyrosły przed nami dorodne koźlarze, więc załapaliśmy się jeszcze na grzybobranie. Na tego typu wycieczki warto pamiętać o zabraniu latarek, pełnego obuwia i w sezonie coś od komarów. Zainteresowanych fortyfikacjami zachęcamy do śledzenia bloga, bo planujemy wpis im poświęcony.

#3 Z Kopernikiem w samym sercu Warmii i Mazur

Wyobraźcie sobie miasto, które z jednej strony jest stolicą województwa, a z drugiej może pochwalić się dużą ilością zielonych alejek i aż 15 jeziorami znajdującymi się w jego granicach. Mowa o Olsztynie, gdzie spędziliśmy ostatnie dni wakacji. Odwiedziliśmy Kopernika, wałęsaliśmy się po uliczkach Starego Miasta i spróbowaliśmy specjałów kuchni warmińskiej. Poznaliśmy też historię olsztyńskich trolejbusów, a przymierzając nakrycia głowy z epoki Renia stwierdziła, że kupi Mikołajowi… cylinder. Ale największą frajdę mieliśmy w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym. Już wiemy, że naszymi ulubionymi meteorytami są te żelazno-kamienne ze względu na piękny wygląd. Rozpoczynamy też poszukiwać meteorytów z Marsa (bo są dużo cenniejsze niż złoto).

W całym Olsztynie można poczuć ducha Mikołaja Kopernika i zauważyć wiele nawiązań do astronomii. To w tym mieście autor dzieła „O obrotach ciał niebieskich” administrował XIV-wiecznym gotyckim zamkiem kapituły warmińskiej. Co więcej, był w tym podobno świetny i bardzo lubiany. Kopernik przygotowywał również obronę twierdzy przed Krzyżakami, a z jednej z wież osobiście lał wrzątek na wspomnianych najeźdźców. Ach, te Mikołaje to fajne chłopaki.

Kilka podpowiedzi, co warto zobaczyć w Olsztynie, podrzucili nam Goha i Kamil z bloga RobiMy Podróże. To spotkanie sprawiło, że nigdy dotąd przeczekanie burzy z piorunami nie było przyjemniejsze. Wymiana przygód i zdarzeń z naszych wypraw nie miała końca.

Aż ciężko uwierzyć, że opisaliśmy już nasze podsumowanie sierpnia. Żegnamy więc wakacje 2019 i zaliczamy je do bardzo udanych, choć jak dla nas mogłyby być mniej upalne.

A Wam z czym będzie się kojarzył sierpień?

 „Chwilo trwaj!” to cykl wpisów, w którym wtajemniczymy Was w świat naszych małych-wielkich odkryć minionego miesiąca. Podzielimy się trzema rewelacjami i zdradzimy, co nas urzekło, zaskoczyło czy wzruszyło. A może i zainspirujemy do większej aktywności oraz dostrzegania w codzienności drobnych przyjemności.

8 Comments

  1. Jak zwykle interesująco i edukacyjnie. Pisząc notkę z okazji Dnia bloga (32.08.) myślałem o Was. Zastanawiałem się nad tym co Was nakreca, co motywuje i w czym widzicie zapłatę za swój wysiłek. Pozdrawiam z okazji święta blogerow

    • Poza tym, że bardzo lubimy to robić, to dużą motywację dają nam interakcje z naszymi czytelnikami. Podróże, to nasza pasja i to właśnie jedna z nich nas połączyła. Świat jest piękny wystarczy tylko podnieść wzrok i uczynić pierwszy krok, a on odwzajemni się wszystkim co ma.

Powiedz nam, co sądzisz o tym artykule