Wrocław – modernizm, cuda i drapieżniki

Na liście UNESCO znajdują się najbardziej znamienite budowle, które należy zachowywać dla potomności, dziś pokażę Wam jedną z nich. Poza tym dowiecie się gdzie można znaleźć we Wrocławiu cudowny obraz przy pięknie zdobionym grobie katolickiego błogosławionego oraz zetknąć się z drapieżnikami oko w oko.

W Polsce tylko 14 lokacji zostało uznane przez UNESCO za godne wpisania ich na światowa listę dziedzictwa. Jeden z obiektów mieści się w stolicy Dolnego Śląska, to powstała w 1913 roku budowla z żelbetonu, nosząca nazwę Hala Stulecia. Twór ten powstał w związku ze znacznym rozwojem miasta na przełomie XIX i XX wieku i zapotrzebowaniem na zadaszoną halę wystawową, mogącą pomieścić znaczną liczbę wystawców i zwiedzających. Zwycięzcą konkursu na utworzenie takiego obiektu został architekt Max Berg, jego projekt mimo iż dzięki swojemu nowatorstwu nie wzbudzał zachwytu konserwatystów, uzyskał w 1911 roku akceptację rady miasta. Od chwili swojego powstania budowla służy wrocławianom do organizowania najróżniejszych wystaw i targów branżowych, jej pojemność wynosi 6000 osób. Nie jest to jednak jedyna atrakcja tego miejsca, zorganizowano tu bowiem tzw. ścieżkę edukacyjno-poznawczo-rekreacyjną, gdzie podczas wędrówki przez poszczególne pomieszczenia zapoznamy się z historią samego budynku, Wrocławia oraz innych obiektów umieszczonych na liście UNESCO. Na tyłach Hali znajdują się piękne ogrody, a od 2009 roku podziwiać można pokazy muzyka-światło-woda prezentowane za pośrednictwem największej w Polsce i jednej z największych w Europie fontann. W zbiorniku wodnym umieszczono aż 800 punktów świetlnych, 300 dysz wodnych, a nawet 3 dysze ogniowe. Wieczorne pokazy przyciągają tłumy, którym nie ma co się dziwić, gdyż wrażenia są niesamowite i na długo zapadają w pamięci.

Tuż obok Hali Stulecia położony jest jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich ogrodów zoologicznych. To powstałe w 1865 roku ZOO rozsławił w drugiej połowie XX wieku jego ówczesny dyrektor Antoni Gucwiński, który wraz ze swoją żoną Hanną prowadził, bardzo popularny program telewizyjny „Z kamerą wśród zwierząt”. Materiały do poszczególnych odcinków kręcono właśnie we wrocławskim ogrodzie zoologicznym, a ich głównymi bohaterami były przebywające tam zwierzęta. Po odejściu państwa Gucwińskich z tego miejsca (co odbyło się w atmosferze skandalu, którego echa ciągnęły się jeszcze przez wiele lat) następował dalszy rozwój ZOO. Dziś przebywa tu ponad 10,5 tysiąca zwierząt, a dwa lata temu oddano do użytku duże Afrykanarium z budynkiem Oceanarium. Ogród jest miejscem spędzania wolnego czasu dla wielu mieszkańców Wrocławia i osób przyjezdnych, a będąc we Wrocławiu wprost nie można pominąć go na drodze swojej wędrówki.

Kolejnym obiektem, który chciałbym Wam dzisiaj zaproponować do zwiedzenia jest mieszczący się w centrum kościół katolicki pod wezwaniem świętego Wojciecha. Pierwszy kościół w tym miejscu postawiono już w XII wieku, niestety podczas najazdu Mongołów w połowie XIII wieku został on jak i zresztą całe miasto doszczętnie spalony przez… księcia Henryka II Pobożnego. Władca chciał w ten sposób zniechęcić najeźdźców, niestety nie udało mu się to i zaczęli oni oblegać zamek, w którym schronił się on z mieszkańcami miasta. Legenda mówi, że modlitwy o wybawienie wznoszone do Boga przez założyciela przykościelnego klasztoru Czesława Odrowąża spowodowały, że nad jego głową ukazał się ognisty słup, który swoim blaskiem oślepił Mongołów i zmusił ich do ucieczki. Po pokonaniu wroga rozpoczęto prace nad odbudową kościoła. W XVIII wieku wewnątrz wydzielono miejsce i postawiono barokową kaplicę mieszczącą do dnia dzisiejszego szczątki błogosławionego obrońcy Wrocławia. Nie jest to jedyne miejsce, z którym w tym kościele związane są cudy, znajduje się tu bowiem również cudowny obraz Matki Boskiej Podkamieńskiej z terenów dzisiejszej Ukrainy, słynący z wielu cudów i łask, które dokonały się za jego pośrednictwem na przestrzeni kilku wieków.

Na dzisiaj to koniec, ale już niedługo kolejne wrocławskie atrakcje związane z nauką, sztuką i religią.

5 Comments

  1. Podoba mi się taki powrót do Wrocławia 🙂 Kto wie, czy w tym roku jesienią nie zahaczę o Wrocek, bo planuję być w tamtych okolicach. I znów będą spacery nad Odrą, po Starówce, czy wyprawa do Muffiniarni 😉

  2. Mój ukochany Wrocław.
    Dwa lata już mnie tam nie było i bardzo miło się czyta o jego atrakcjach.
    Afrykanarium im się udało? Bo czekałem aby je obejrzeć i wyjechałem zanim ukończyli.

Powiedz nam, co sądzisz o tym artykule